Jakby tej sytuacji nie analizować mamy obecnie na rynku mały dramat. Najlepszym komentarzem do dzisiejszych wydarzeń było głośne ziewanie jakie rozchodziło się we wszystkich biurach z giełdowymi notowaniami.

Przy braku informacji makroekonomicznych największym wydarzeniem dzisiejszego dnia było osiągnięcie przez Tauron (TAURONPE) ceny z debiutu. Spółka zakończyła dzień ceną 5,13 zł, która to jest obecnie najistotniejszą liczbą dla większości graczy indywidualnych, ponieważ pozwala na spokojnie wyjście z inwestycji bez strat. Poza tym drobiazgiem przy stagnacji na rynkach komentarze głównie dotyczyły weekendu i finałowego meczu Mistrzostw Świata. Rezultat tego spotkania interesuje już nie tylko bukmacherów, ale również inwestorów, bo analizy pokazują, że wygrana może dodać danemu krajowi nawet aż 0,3 proc. wzrostu do rocznego PKB, co jest skutkiem większego zaufania konsumentów i większej chęci do wydatków. Ponieważ i Hiszpanii i Holandii przydałoby się takie turbodoładowanie, więc jak widać mecz może posłużyć jako znakomity pretekst do poniedziałkowych wzrostów na wybranym rynku.

Dzisiejszy nic nie znaczący dzień zakończyliśmy wzrostem tylko i wyłącznie dzięki fiksingowi, który wyniósł WIG20 ponad poziom wczorajszego zamknięcia, ale ostatnie dni pokazują, że taki styl handlu może nam towarzyszyć jeszcze przez jakiś czas. Co gorsze, niestety trzeba się przygotować na to, że lipcowe piątki będą należały do równie żałosnych jak dzisiejszy. Cóż, chociaż w giełdowych realiach byki i niedźwiedzie się nie lubią, to kto powiedział, że nie mogą razem pojechać na wakacje albo na finał Mistrzostw do RPA.