W piątek sesja na Wall Street rozpoczęła się podobnie, jak czwartkowe notowania od dużej spadkowej luki, ale tym razem w drugiej części dnia inwestorom kupującym akcje zabrakło determinacji i z każdą kolejną godziną sytuacja się pogarszała. Ostatecznie indeks S&P500 spadł o 2,9 proc., a NASDAQ stracił na wartości 3,1 proc. Tym samym potwierdziła swoją ponadczasowość zasada, że po bardzo gwałtownym ruchu cen w dowolną stronę następuje nie mnie dynamiczna korekta w kierunku przeciwnym. Ocena piątkowej sesji w USA wyjęta z kontekstu ostatniej serii wzrostowej przypominałaby szukanie dziury w całym i dobieranie na siłę argumentów uzasadniających postawioną z góry tezę. Można twierdzić, że trzyprocentowe spadki na największej giełdzie świata wynikały z niższych od oczekiwań analityków przychodów dwóch dużych banków, które w piątek zaprezentowały kwartalne raporty finansowe, ale to niezbyt poważne podejście do rzeczywistości, skoro w obu przypadkach zyski netto okazały się lepsze od prognoz.

W poniedziałek w Azji nastroje nie uległy poprawie - japoński indeks giełdowy NIKKEI spadł o 2,8 proc. Na rynku walutowym kurs pary euro-dolar rozpoczął tydzień w okolicy poziomu 1,290 USD, czyli euro było o ok. jednego centa tańsze niż w piątek. Znacznie więcej na wartości w ciągu weekendu stracił złoty - franka wyceniano rano na 3,07 PLN, (wobec 3,01 PLN) dolar kosztował ok. 3,21 PLN (wzrost z 3,16 PLN), a euro podrożało aż o 10 gr z 4,04 PLN do 4,14 PLN.

Przewodniczący Międzynarodowego Funduszu Walutowego stwierdził, że kraje członkowskie powinny przedyskutować zwiększenie puli o jedną trzecią (tj. 250 mld USD) środków na pomoc potrzebującym państwom. W przyszłości MFW chce, by udzielane wsparcie nie było rozkładane na wiele transz, uzależnionych od wdrażania koniecznych reform, ponieważ w ostatnich miesiącach przekonaliśmy się, że nagłe zawirowania mogą odciąć finansowanie dla państw posiadających potencjalne wsparcie MFW. Z takimi problemami borykają się obecnie Węgry, które próbują odzyskać zaufanie inwestorów po niedawnych nieporozumieniach dotyczących faktycznego stanu finansów państwa. W piątek MFW i przedstawiciele Unii Europejskiej sceptycznie ocenili węgierski plan cięcia wydatków, który był jednym z warunków udzielenia Węgrom pomocy o wartości 20 mld euro.