Do prywatyzacji poprzez giełdę przygotowuje się Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW). Produkuje ona węgiel koksowy, który ulega dużym wahaniom koniunkturalnym.

Strategia finansowania

W roku 2009, kiedy mieliśmy do czynienia z zapaścią w hutnictwie, Jastrzębska Spółka Węglowa odnotowała stratę w wysokości 340 mln zł.
– Obecnie jest już lepiej. Chcemy reagować elastycznie na potrzeby rynku. Musimy sprostać konkurencji, bo nie wierzę w to, by powiodły się działania mające zahamować import węgla do Polski – podkreśla Jarosław Zagórowski, prezes zarządu JSW.
Reklama
Jastrzębska Spółka Węglowa, kiedy już zakończy się proces przyłączenia do niej Kombinatu Koksochemicznego Zabrze, będzie kontrolować ok. 42 proc. rynku koksu w Polsce. Obecnie przygotowywana jest strategia finansowania rozwoju dla grupy Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
– Sądzę, że Jastrzębska Spółka Węglowa będzie mogła pozyskać z giełdy ok. 3–3,5 mld zł, przy założeniu, że pakiet kontrolny spółki pozostanie pod kontrolą Skarbu Państwa – zaznacza Jarosław Zagórowski.
JSW chce być gotowa do debiutu giełdowego w 2012 roku. Spółka musi inwestować, by wydłużyć żywotność swych kopalń, a co za tym idzie, by zapewnić miejsca pracy w bardziej odległej perspektywie niż najbliższe dziesięć, piętnaście lat.

Bariery dla rozwoju

– W Polsce potrzeba ok. 40 mln ton węgla energetycznego rocznie na potrzeby energetyki w ciągu najbliższych 30–40 lat. Alternatywy dla węgla nie ma. Należy więc budować nowoczesne zakłady górnicze. Pieniądze na niezbędne inwestycje mogą pochodzić z prywatyzacji poprzez giełdę, bo na budżet państwa nie ma co liczyć – mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Banki nadal nieufnie spoglądają na górnictwo. Innych barier również nie brakuje. Nigdzie na świecie nie ma podatku od wyrobisk górniczych, ponadto VAT na węgiel w Polsce, wynoszący 22 proc., jest najwyższy w Europie.
Spółki węglowe mają wiele do zrobienia, by zwiększyć swą wartość przed prywatyzacją – zaznacza Wiktor Namysł, Partner McKinsey & Company Poland.
Do debiutu giełdowego przygotowują się intensywnie w Katowickim Holdingu Węglowym (KHW), który miałby wejść na giełdę w drugiej połowie 2011 roku. Wydobycie holdingu w 2010 roku będzie się kształtować na poziomie ok. 14 – 15 mln ton węgla z możliwością dojścia w przyszłości do poziomu 18 – 20 mln ton, gdyby takie było zapotrzebowanie ze strony rynku.
– Nic nie stoi na przeszkodzie, by górnictwo było prywatyzowane, przy czym oczywiście ta prywatyzacja nie może być celem samym w sobie. Górnictwo trzeba sprywatyzować, czyli otworzyć mu nową drogę do inwestycji. Mam nadzieję, że następny, po Lubelskim Węglu Bogdanka, będzie prywatyzowany Katowicki Holding Węglowy, a potem grupa węglowo-koksowa Jastrzębskiej Spółki Węglowej – mówi Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.

Atuty megakopalni

KHW ma w planie połączenie zakładów w jedną megakopalnię. W ciągu najbliższych pięciu lat zostaną połączone obszary górnicze kopalń: Mysłowice-Wesoła, Murcki-Staszic oraz pozostałości złoża KWK Wieczorek. Dzięki temu łatwiej będzie holdingowi funkcjonować na konkurencyjnym rynku. Megakopalnia będzie szybciej reagować na warunki rynkowe. Poza tym oznacza to udostępnienie nowych złóż z ok. 250 mln zasobów operatywnych, możliwości stopniowego przenoszenia eksploatacji poza obszary zurbanizowane oraz likwidację szczególnie groźnego problemu polskiego górnictwa na kilkadziesiąt lat do przodu: eksploatacji podpoziomowej.
– Dzięki megakopalni możliwa będzie likwidacja siedmiu szybów, co da oszczędności roczne w wysokości ok. 600 mln zł. W nowej strukturze organizacyjnej nie będzie też potrzeba więcej niż 15 tysięcy pracowników – mówi Stanisław Gajos, prezes zarządu KHW.
Artur Maziarka z Deloitte podkreśla, że potencjalni inwestorzy mają do wyboru oferty dotyczące przedsiębiorstw z różnych regionów świata. Stąd niezmiernie istotne jest odpowiednie przygotowanie się do prywatyzacji.
– Jeżeli będziemy w stanie przekonać inwestorów, że stopa zwrotu będzie u nas wyższa, to będziemy mieli realne szanse na odniesienie sukcesu – mówi Artur Maziarka.