W ciągu minionych 10 lat górnictwo węgla kamiennego wpłaciło do budżetu państwa, budżetów lokalnych oraz parabudżetowych funduszy ponad 58,7 mld zł, czyli 34 proc. swoich wpływów ze sprzedaży węgla – wyliczyła Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa (GIPH) w Katowicach. W tym czasie górnictwo skorzystało z ponad 8,1 mld zł dotacji budżetowych.
– Poziom obligatoryjnych obciążeń górnictwa węglowego skutecznie blokuje jego rozwój, a obecnie wręcz uniemożliwia utrzymanie istniejącego potencjału wydobywczego – uważa Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
GIPH policzyła wszystkie środki, jakie w latach 2000 – 2009 górnictwo odprowadziło do budżetu państwa, do państwowych funduszy celowych i ZUS, a także z tytułu opłat za korzystanie ze środowiska, opłat i podatków lokalnych oraz innych świadczeń. Prawie połowa wpłat (29,2 mld zł) przypada na budżet państwa, ponad 40 proc. (23,9 mld zł) na ZUS, 5,3 proc. (3,1 mld zł) na państwowe fundusze, a 4,2 proc. (blisko 2,5 mld zł) na budżety gmin. W samym ubiegłym roku łączne wpłaty sięgnęły ok. 6,5 mld zł.
Środowisko górnicze wskazuje m.in. na obciążenie VAT, który do 1996 r. na węgiel wynosił 7 proc., wzrastając później do podstawowej stawki 22 proc. Według izby sprzedaż węgla w Polsce jest opodatkowana najwyższą stawką podatku VAT spośród wszystkich krajów produkujących węgiel w UE. Zdaniem Janusz Olszowskiego wysokość VAT-u nie wpływa bezpośrednio na sytuację producentów węgla, ale ma duże znaczenie dla kształtowania cen energii z tego surowca. Izba ocenia, że obniżka VAT-u na węgiel byłaby korzystna dla całego sektora paliwowo-energetycznego, a tym samym dla gospodarki. Obniżony VAT mógłby również np. promować czyste technologie węglowe.
Reklama
Górnictwo skarży się też na opłaty za korzystanie ze środowiska i kary ekologiczne, których stawki również wzrosły. Kary za odprowadzanie wód kopalnianych są kilkadziesiąt razy wyższe od kar dla bardziej szkodliwych ścieków komunalnych.
Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, w celu znalezienia pieniędzy na konieczne inwestycje postuluje powrót do opłaty węglowej, która weszła w życie w czerwcu 1997 roku. Niestety funkcjonowała tylko przez pół roku, bo zniósł ją rząd AWS.
– Ta opłata węglowa to było 2 proc. od każdej tony sprzedanego węgla. Gdyby ją wprowadzić, to kumulowałaby się u producentów węgla i dawała możliwości realizowania niezbędnych inwestycji. Taką metodą Niemcy odbudowali górnictwo. Niestety w naszym kraju nadal postrzega się górnictwo jako sektor nikomu niepotrzebny, do którego trzeba dokładać – uważa Jerzy Markowski.