Wyjaśnił, że chodzi o deficyt całego sektora finansów, łącznie z jednostkami samorządu terytorialnego oraz funduszami i agencjami państwowymi.

"W 2011 r. - według naszej definicji krajowej - deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 5 proc. PKB, w 2012 r. - 2,8 proc. PKB, a 2013 r. - 1,4 proc. PKB" - podkreślił.

Według definicji unijnej, która jest - jak zaznaczył Rostowski - "nieco szersza od krajowej", deficyt sektora finansów publicznych w 2011 r. powinien wynieść 6,5 proc. PKB, w 2012 r. - 4,5 proc. PKB, a 2013 r. - 2,9 proc. PKB.

"Po trzech budżetach kryzysowych - budżecie na 2009 rok, nowelizacji budżetu na 2009 r., która nastąpiła w lipcu 2009 r. i budżecie na 2010 r. - jest to pierwszy z trzech budżetów konsolidujących finanse publiczne, które planujemy na lata 2011, 2012 i 2013. Oczywiście, jeśli wyborcy nam zaufają w wyborach w przyszłym roku" - powiedział Rostowski.

Reklama

"Kryzys zawsze zmniejsza dochody budżetu państwa i także zwiększa w sposób nieunikniony jego wydatki, na przykład dotację do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, tak konieczną po to, aby zapewnić wypłatę zawsze, bez żadnych problemów, wszystkich emerytur" - dodał.

Polska w 2010 roku będzie należała do najściślejszej czołówki państw Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy; będziemy na drugim miejscu - powiedział minister finansów. "Komisja Europejska przewiduje, że w Polsce wzrost gospodarczy w tym roku osiągnie 3,4 proc. Na pierwszym miejscu będzie Szwecja z 4 proc. (...). Razem z nami będą Niemcy, uznawane za wielką lokomotywę ekonomiczną naszego kontynentu" - powiedział Rostowski.

Przeciętny wzrost gospodarczy w całej Unii wyniesie - według prognoz Komisji Europejskiej - 1,8 proc. "Czyli wzrost gospodarczy w Polsce będzie dwa razy wyższy niż przeciętna unijna" - dodał szef resortu finansów.

Przedstawiając projekt budżetu na 2011 r. szef resortu finansów podkreślił w Sejmie, że reformy strukturalne powinny być "stanowcze i stopniowe", najlepiej wprowadzane przez dwie kadencje i z akceptacją społeczną.

Zaznaczył, że decyzja o podwyżce VAT o 1 proc. od stycznia 2011 r. była "niezmiernie ciężką decyzją". Podkreślił, że jest to "krok sprzeczny z zasadniczą filozofią" rządu Donalda Tuska. "Ale jest jednak jeszcze ważniejsza rzecz od obniżenia podatków - stabilność finansów publicznych. Czyli naprawianie szkód, które wynikają z kryzysu, ale także z nieodpowiedzialnej polityki poprzedniego rządu. Dlatego musieliśmy ten krok podjąć (podwyżkę podatku VAT - PAP) przyjmując, że to zło konieczne" - dodał.

Minister finansów powiedział, że "Polska przeszła przez kryzys jako "zielona wyspa", jako jedyny kraj miała w tym największym na świecie od czasów II wojny światowej kryzysie gospodarczym wzrost gospodarczy".

W Sejmie trwa pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 2011 r. Zgodnie z nim, przyszłoroczne wydatki państwa mają wynieść 313 mld 500 mln 662 tys. zł, a dochody 273 mld 300 mln 662 tys. zł. Projekt przewiduje maksymalny deficyt na poziomie 40,2 mld zł.