"Deklaracja bez żadnych realnych podstaw". Ekspert punktuje Trumpa

Od kiedy Rosjanie powstrzymali ofensywę wojsk ukraińskich w obwodzie kurskim w ubiegłym roku, wojska ukraińskie niemal wyłącznie bronią się na całej linii frontu – od obwodów sumskiego i charkowskiego po Zaporoże. Mimo to w środę Trump powiedział reporterom: "Oni (Ukraińcy – red.) chcą rozpocząć ofensywę. Podejmę decyzję w tej sprawie".

Pechnio skomentował jego słowa na antenie ukraińskiej telewizji Espreso. – Ofensywa. Trump dużo mówi. Wszyscy wiemy, że rzuca słowa, które niewiele mają wspólnego z faktami – to raczej polityczne hasła, argumenty, a czasem po prostu wypowiedzi mające przedstawić go w korzystnym świetle. W praktyce to deklaracje bez żadnych realnych podstaw, bez konkretów – stwierdził analityk.

Przyznał też, cytując ukraińskiego głównodowodzącego gen. Ołeksandra Syrskiego, że "nie da się wygrać wojny będąc permanentnie w defensywie".

Trzy warunki, by Ukraina mogła przejść do ofensywy

– To nie jest tak, że wystrzelimy dziesięć rakiet Tomahawk i od razu ruszymy do kontrataku. Tak to nie działa – mówił Pechnio, nawiązując do kwestii pocisków, jakich przekazanie Kijowowi rozważa USA. Stwierdził, że żeby Siły Zbrojne Ukrainy przeszły do ofensywy, muszą być spełnione trzy warunki.

– Po pierwsze, trzeba zatrzymać przeciwnika, całkowicie ustabilizować sytuację na froncie. Czy możemy dziś powiedzieć, że sytuacja jest stabilna? Raczej nie. Wciąż widzimy stałe, choć powolne, postępy wroga na styku obwodów donieckiego, dniepropietrowskiego i zaporoskiego – wskazał ekspert.

Podkreślił, że na tym odcinku frontu Ukraina zmaga się z poważnymi problemami, bo rosyjskie wojska weszły na tereny mniej zurbanizowane niż Donbas, co utrudnia obronę. – Nie można więc mówić o pełnej stabilizacji. Nawet wokół Pokrowska sytuacja jest bardzo chwiejna – powiedział.

– Drugi warunek to odcięcie rezerw przeciwnika. Czy udało nam się do tego doprowadzić? Czy możemy powiedzieć, że zablokowaliśmy jego logistykę na całej linii frontu, że rosyjskie linie zaopatrzenia – na przykład kolej – zostały sparaliżowane? Oczywiście nie – kontynuował Pechnio.

– Trzeci warunek, najtrudniejszy w obecnych realiach, to stworzenie własnych rezerw. To kwestia mobilizacji, tego, jakie mamy zasoby (ludzkie – red.). A tu sytuacja jest, delikatnie mówiąc, bardzo problematyczna – przyznał.

Trzeba puścić wywód Trumpa mimo uszu

Ekspert podsumował, że Ukraina nie spełniła żadnego z tych warunków, w związku z tym do słów prezydenta USA o ofensywie nie należy przykładać większej wagi.

– Dlatego, szczerze mówiąc, nie mówiłbym o żadnych realnych działaniach ofensywnych i nie żywiłbym złudzeń, nawet jeśli powołuje się na to Donald Trump – mówił Pechnio.