Drony zaatakowały w Salsku. Ogromny pożar na stacji

Miasto Salsk to ważny węzeł kolejowy. Leży 150 km na południowy wschód od Rostowa nad Donem na południu Rosji.

W nocy nad Salskiem pojawiły się ukraińskie drony-kamikadze. Świadkowie twierdzą, że rosyjscy żołnierze próbowali je zestrzelić przy użyciu zwykłych karabinów, ale im się to nie udało – bezzałogowce sięgnęły celu. Trafiły w stojący na stacji pociąg z paliwem i sprzętem wojskowym. Doszło do potężnego pożaru.

Mimo mnóstwa nagrań wskazujących, że trafiono pociąg wojskowy, rosyjskie władze jak zwykle przemilczały sprawę. "Na stacji kolejowej wybuchł pożar. Pociąg pasażerski został przestawiony na bezpieczną odległość. Według wstępnych informacji w zdarzeniu nikt nie został ranny. W akcję gaśniczą zaangażowanych jest 45 strażaków i 12 jednostek" – napisał na Telegramie p.o. gubernatora obwodu rostowskiego Jurij Ślusar. Dodał, nie wdając się w szczegóły, że poza terenem stacji uszkodzony został samochód osobowy – jego kierowca zginął na miejscu.

Natomiast rosyjscy kolejarze poinformowali, że incydent spowodował wielogodzinne opóźnienie co najmniej dziewięciu pociągów dalekobieżnych.

Nie był to jedyny atak na infrastrukturę kolejową Rosji tej nocy. Ukraińskie bezzałogowce trafiły również podstację elektryczną w miejscowości Orłowskij, 50 km na północny wschód od Salska, przy tej samej trasie logistycznej.

To czwarty nalot na tę samą trasę kolejową

Tatarigami, ukraiński analityk militarny i założyciel projektu Frontintelligence Insight, zwraca uwagę, że to już kolejny w ostatnich dniach nalot dronowy na kolejowy szlak logistyczny „łączący militarne i przemysłowe centra” w obwodach wołgogradzkim i rostowskim na dalszym zapleczu frontu w Ukrainie.

ikona lupy />
Ukraina od kilku dni atakuje jedną linię kolejową w obwodach wołgogradzkim i rostowskim / Frontelligence Insight

Wcześniej, 25 lipca, drony trafiły stację kolejową w rejonie piesczanokopskim (obwód rostowski). Z kolei dwa dni później, 27 lipca, bezzałogowce uderzyły w podstację elektryczną i stację kolejową w Żutowie (obwód wołgogradzki). Obie operacje poważnie zakłóciły ruch zaznaczonej wyżej linii kolejowej.

Seria nalotów Ukrainy. "Mają ukryty cel"

Tatrarigami wskazuje, że celem uderzeń jest nie tylko zakłócenie rosyjskich dostaw na front w okupowanych obwodach donieckim i ługańskim. "Ta linia kolejowa jest ważna ze względu na jej powiązania z głównymi obiektami i instalacjami wojskowo-przemysłowymi, w tym lotniskami. Jednocześnie nie jest to ani największa, ani jedyna linia w okolicy, o sugeruje, że seria uderzeń ma ukryty cel" – pisze ukraiński analityk.

Zaznacza, że naloty są prowadzone systematycznie i bardzo precyzyjnie. "Atak na pociąg przewożący paliwo sugeruje, że Ukraina dysponowała szczegółowymi informacjami wywiadowczymi, aby precyzyjnie zaplanować atak" – podkreślił.