Fiasko letniej ofensywy Putina

Wciąż trwająca rosyjska letnia ofensywa póki co wygląda na nieudaną. Niedawno analitycy wskazywali, że na wpół okrążony Pokrowsk (obwód doniecki) wpadnie w ręce żołnierzy Putina lada chwila. Tymczasem miasto wciąż jest w ukraińskich rękach, a na dniach Rosjanie zebrali tam tęgie baty. Do tego przygraniczna strefa buforowa – której utworzenie nakazał kilka miesięcy temu rosyjski dyktator – także nie powstała. Miała rozciągać się na 600 km, a skończyła się na niecałych 70. Co więcej, w obwodach zaporoskim i chersońskim rosyjskie wojska właściwie nie wyszły z „bloków startowych”, czyli linii, które kontrolowali pół roku temu.

Julian Roepcke, analityk militarny niemieckiego "Bilda", wyliczył w toku letniej ofensywy – od kwietnia do sierpnia – Rosjanom udało się zająć tylko 0,3 proc. terytorium Ukrainy. Ten żałosny efekt osiągnięto przy rekordowych nakładach finansowych na obronę.

Biliony rubli na wojsko

Janis Kluge, badacz z niemieckiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa, wyliczył- na podstawie danych z rosyjskiego ministerstwa finansów – że w pierwszym półroczu Kreml przeznaczył na wydatki wojskowe rekordowe 8,484 bln rubli.

Z jego kalkulacji wynika, że wydatki na armię wzrosły w stosunku do okresu styczeń-czerwiec 2024 o 31 proc. Jeśli porównamy to z pierwszy rokiem wojny, to okaże się, że skala nakładów na armię potroiła się.

Średnio Moskwa wydawała na wojnę 1,4 bln rubli miesięcznie, czyli 46,9 mld rubli (1,998 mld zł) dziennie. Ta ostatnia kwota przewyższa całoroczne budżety najbiedniejszych regionów Rosji (28,8 mld rubli w Kałmucji, 30,5 mld rubli w Karaczajo-Czerkiesji, 42,7 mld rubli w Republice Ałtaju).

Procentowy udział wydatków wojskowych w budżecie państwa również pobił rekord. W 2024 r. wynosił on 35 proc., w tym roku sięgnął 41,2 proc. w pierwszym kwartale i 39,8 proc. na koniec drugiego.

Co więcej, na armię i broń wydano co drugiego rubla ściągniętego od podatników w okresie od stycznia do czerwca.

Ogółem na armię, Rosgwardię, siły bezpieczeństwa, służby specjalne i Komitet Śledczy (prokuraturę) – wojsko i aparat represji – Kreml przeznaczył około 40 proc. budżetu, czyli równowartość 8 proc. PKB Rosji.

Rosja osuwa się w recesję

Wydatki na armię pochłaniają coraz większą część budżetu, a tymczasem są sygnały, że on zacznie się kurczyć. Prosperita, którą nakręcała gospodarka wojenna, ostatecznie dobiegła końca.

Jak poinformował w środę rosyjskie Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego, w lipcu 2025 r. wzrost gospodarczy w kraju praktycznie zatrzymał się – jego tempo wyniosło jedynie 0,4 proc. w skali rok do roku.

W porównaniu z czerwcem (1 proc.) gospodarka spowolniła 2,5-krotnie, a w zestawieniu z grudniem ubiegłego roku (4,5 proc.) – aż 11-krotnie.

Przemysł znalazł się na granicy stagnacji, notując zaledwie 0,7 proc. wzrostu. Sektory, które jeszcze w ubiegłym roku rosły w szybkim tempie – np. odzieżowy i meblarski – wpadły w głęboką recesję.

Analitycy uważają, że kolejne sankcje – takie, jakimi czasem Trump grozi Putinowi – mogą spowodować gwałtowne kurczenie rosyjskiej gospodarki.

Rosja nie będzie oszczędzać na zbrojeniach

Jednak jedno z anonimowych źródeł w rosyjskim rządzie mówi wprost agencji Reuters, że Kreml nie zamierza oszczędzać na wydatkach wojskowych w 2026 r., nawet jeśli negocjacje pokojowe z Ukrainą powiodą się.

– Pociski i drony wciąż będą musiały być produkowane, choć na nieco mniejszą skalę. Konfrontacja będzie wisieć w powietrzu, a wydatki na armię i uzbrojenie pozostaną wysokie, ponieważ Zachód również je zwiększa – wyjaśnił rozmówca agencji.

Dodał, że wydatki na armię mogą być obniżane od 2027 r., choć – jak podkreślił – "nie należy oczekiwać redukcji do poziomu sprzed 2022 r."