"Nie da się ocenić, czy pocisk ma głowicę jądrową"

Miedwiediew w poniedziałkowym wpisie oświadczył także, że nie da się ocenić, czy lecący pocisk Tomahawk jest uzbrojony w głowicę jądrową. Stwierdził, że o ewentualnym wystrzeleniu pocisku zdecyduje USA, a nie Ukraina.

"To nie Kijów Bandery je wystrzeli, ale Stany Zjednoczone. Czytaj: Trump. Jak powinna odpowiedzieć Rosja? Dokładnie!" – napisał Miedwiediew, sugerując odpowiedź atomową.

Ewentualne przekazanie tej broni Ukrainie Miedwiediew nazwał "kolejną pustą groźbą", wynikającą z przedłużających się negocjacji z "kokainowym klaunem" — jak określa się Zełenskiego w rosyjskiej propagandzie.

"Zanim wyślę Tomahawki, porozmawiam z Putinem"

Trump do tej pory nie powiedział jednoznacznie, czy zgodzi się na ich dostawę. W niedzielę stwierdził, że zanim się na taki krok zdecyduje, musi porozmawiać z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem.

– Czy chcą, żeby Tomahawki zmierzały w ich kierunku? Nie sądzę. (…) Najpierw porozmawiałbym z Putinem i mógłbym powiedzieć: "słuchaj, jeśli ta wojna nie zostanie rozstrzygnięta, wyślę im Tomahawki" – powiedział prezydent USA.

Ukraina chce wykorzystać pociski do ataków na cele wojskowe

W niedzielę w wywiadzie dla telewizji Fox News prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił, że rakiety Tomahawk, które Ukraina być może uzyska – o ile USA wyrażą na to zgodę – będą wykorzystywane jedynie do atakowania celów wojskowych w Rosji.

Z kolei Andrij Kowałenko, szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, przypomina, że Tomahawki były skutecznie używane do atakowania rosyjskiej obrony powietrznej w Syrii w latach 2017-2018.

"Ataki pociskami manewrującymi na obiekty wojskowe i lotniska w Damaszku i Hims pokazały, że rosyjskie i syryjskie oświadczenia o masowych zestrzeleniach (pocisków Tomahawk – red.) miały charakter propagandowy, a większość rakiet dosięgła celów, co potwierdziły niezależne oceny" – napisał Kowałenko w komunikatorze Telegram.

Przyczyną skuteczności pocisków Tomahawk, zdaniem ukraińskiego eksperta, jest charakterystyka techniczna tego typu uzbrojenia: lot na małej wysokości i manewrowość, co utrudnia wykrycie i daje mało czasu na reakcję obronie powietrznej, zwłaszcza w przypadku jednoczesnego użycia większej liczby rakiet. Skuteczne zwalczanie tego typu pocisków wymaga posiadania szczelnej sieci radarowej, zdolnej do wykrywania i śledzenia oraz zwalczania celów na małej wysokości.

"Bez takiej sieci system obrony przeciwlotniczej staje się instrumentem propagandy, a nie realną ochroną. Rosjan mogą czekać nieprzyjemne niespodzianki" – zaznaczył.