Na rynki finansowe powraca awersja do ryzyka. Rosną obawy przed rozszerzaniem się kryzysu zadłużenia w Europie, co przeważa nad pozytywnym wpływem informacji makroekonomicznych. W weekend unijne źródło poinformowało, że rośnie presja na Portugalię ze strony Niemiec, Francji i innych krajów, by ta zwróciła się o pomoc z Unii i MFW. Źródło ze strefy euro poinformowało, że Lizbona może potrzebować od 50 do 100 miliardów euro pomocy. Dla porównania, w grudniu Irlandia zaakceptowała pomoc od UE i MFW w wysokości 80 miliardów euro.

Choć wczoraj Komisja Europejska poinformowała, że nie są obecnie prowadzone żadne rozmowy w sprawie planu pomocowego dla Lizbony, nastroje inwestorów nie poprawiły się. Obawy zwiększyła natomiast informacja, iż EBC masowo kupował w poniedziałek dług Portugalii.

W najbliższych dniach testem dla rynku i szansą na odbicie euro mogą być zaplanowane aukcje obligacji państw peryferyjnych strefy euro, zakładając „dobre” wyniki przetargów. W środę i czwartek odbędzie się bowiem plasowanie obligacji w Portugalii, Hiszpanii i Włoszech. W ubiegłym tygodniu rentowności 10-letnich obligacji Portugalii wzrosły do najwyższego w historii strefy euro poziomu przekraczającego 7%. W ocenie analityków cena, jaką Lizbona musi płacić za swój dług jest bardzo wysoka i w dłuższym okresie może przestać być akceptowalna przez rynek.

Technicznie obrona strefy wsparć pomiędzy 1,30-1,28 USD będzie oznaczała, iż korekta wzrostowa na euro/dolarze stanie się wysoce prawdopodobna. Powrót ponad 1,30 USD otworzyłby drogę do 1,3050-1,3100 USD i dalej do 1,32 USD (ale to raczej nie w tym tygodniu). Jeśli jednak obawy o kraje peryferyjne Eurolandu przeważą oczekiwać należy marszu euro w kierunku dołków z sierpnia-września ub. roku znajdujących się na poziomie 1,26-1,25 USD.

Reklama

Złoty utrzymuje relatywnie wysokie poziomu w oczekiwaniu na posiedzenie RPP, po którym oczekuje się podniesienia stóp procentowych. Dlatego też można spodziewać się, że rozczarowanie decyzją może w pierwszej chwili przynieść spore wyprzedaże złotego. Później, przy braku negatywnych impulsów z rynków globalnych, powrócą zapewne oczekiwania na marcową podwyżkę, które powinny pozwolić na pewne odreagowanie ewentualnego wcześniejszego spadku kursu złotego. Waluta nasza nadal jednak pozostawać będzie pod presją sytuacji w strefie euro wspierającej silnego dolara.

Podobnego zdania, co do szans złotego na umocnienie, jest też Andrzej Rzońca (RPP). Z opublikowanego we wtorek przez Rzeczpospolitą artykuł, którego współautorem jest właśnie Rzońca wynika bowiem iż „(...) istnieją podstawy, aby oceniać, że obserwowany kurs złotego jest raczej niedowartościowany niż przewartościowany, co oznacza, że jest on raczej słabszy niż mocniejszy od kursu równowagi". Niemniej w artykule podkreślono, iż złoty nie umocni się, póki inwestorzy nie nabiorą przekonania, że wzrost gospodarczy na świecie jest silny i trwały. Zatem PLN nadal pozostawać będzie pod wpływem informacji zewnętrznych, pomimo sprzyjających jego aprecjacji czynników krajowych.



Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.