Co prawda przedstawione wczoraj dane makro z obu stron oceanu były dobre (produkcja przemysłowa wzrosła w lutym w Eurolandzie piąty miesiąc z rzędu, sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych zwiększyła się w marcu po raz dziewiąty z kolei), a pozytywny wydźwięk z punktu widzenia amerykańskiej gospodarki miał też cykliczny raport Fed (Beżowa Księga), ale inwestorzy zdają sobie sprawę z tego, że prędzej czy później kwestia szybkiego wzrostu cen i powiązanego z nim faktu zacieśniania polityki monetarnej przez banki centralne na świecie (w tym roku z 32 instytucji na podwyżki stóp zdecydowało się już 15 z nich), znajdą swoje negatywne odbicie w globalnej ekonomii, a pośrednio także w wynikach spółek. Pytanie tylko, jak szybko to nastąpi i jak duże będzie to przełożenie?.

W takich warunkach zarówno dziś, jak i jutro uwaga inwestorów będzie zatem zapewne skupiona na inflacyjnych doniesieniach ze Stanów Zjednoczonych i z Chin. W czwartek o godz. 14:30 okaże się o ile w marcu wzrosły ceny produkcji sprzedanej przemysłu za oceanem (prognoza m/m +1,0%), a w piątek napłyną dane o wzroście w tym samym miesiącu cen konsumenckich z USA (także o godz. 14:30 – prognoza m/m +0,5%) i w Państwie Środka (oficjalna prognoza r/r 5,2%, ale są już plotki o poziomie 5,3%-5,4%, co byłoby jej najwyższym poziomem od 32 miesięcy). Wyższe odczyty inflacji w obu tych regionach mogą zwiększyć jastrzębie sygnały płynące już od jakiegoś czasu z Fed oraz doprowadzić – najpewniej jeszcze w kwietniu - do kolejnej już w tym roku podwyżki stopy rezerw obowiązkowych przez Bank Chin. Także jutro, tyle że o godz. 11:00, poznamy finalny odczyt inflacji w Eurolandzie. Wstępne szacunku Eurostatu przedstawione pod koniec marca pokazały, że w trzecim miesiącu tego roku, wskaźnik HICP wzrósł r/r do poziomu 2,6% - najwyższego od października 2008 r. i zadecydowały o pierwszej od lipca 2008 r. podwyżce stóp procentowych dokonanej przez EBC na posiedzeniu w ostatni czwartek.

Przed analogicznym dylematem stoją też inwestorzy na GPW. Przedstawione wczoraj przez Główny Urząd Statystyczny dane o marcowej inflacji zaskoczyły rynek. W trzecim miesiącu tego roku wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł bowiem r/r, aż o 4,3%, najmocniej od września 2008 r. i znacznie przekroczył średnią prognoz ankietowanych przez agencje informacyjne ekonomistów, którzy to spodziewali się jego wzrostu jedynie do poziomu 3,8%-3,9% z 3,6% w lutym. Nie było za to niespodzianki, jeśli chodzi o kategorie, które to przede wszystkim zadecydowały o tak silnym rocznym wzroście inflacji. W okresie marzec 2010 r. – marzec 2011 r. ceny żywności zwyżkowały o 7,3%, nośników energii poszły w górę o 6,8%, a paliw do prywatnych środków transportu podskoczyły o 13,9%. A najbliższe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej już 11 maja.

Powyższe opracowanie jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinno być traktowane jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. W szczególności nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz.U.2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (Dz.U.2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.).

Reklama

Dom Kredytowy NOTUS S.A. ani jego pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego opracowania.