Stany Zjednoczone

W poprzednim tygodniu zwracałem uwagę na ostrożność i możliwość wychłodzenia nastrojów inwestorów na Wall Street. Pierwsze dni tygodnia były relatywnie spokojne. Inwestorzy, co dziwne, początkowo pozytywnie przyjęli śmierć symbolu muzułmańskiego dżihadu, Osamy Bin Ladena. Później było już tylko gorzej.
W kalendarzu makro zobaczyliśmy parę pozytywnych odczytów, które mogły wzmocnić obóz byków (wzrost zamówień w przemyśle w ujęciu miesięcznym o 3%, czy też wzrost wniosków o kredyt hipotecznych o 4%). Lecz dane te pozostały niezauważone. W cień odeszły również publikacje wyników kwartalnych spółek amerykańskich.
Kluczowym dla rynku akcji była potężna korekta na rynku surowcowym, którą zapoczątkowała 20% przecena na srebrze. Taniały towary rolne: ryż, pszenica, cukier. Podczas czwartkowej sesji srebro staniało o kolejne 12%. Notowania ropy na giełdzie w Nowym Jorku spadły aż o 8,42%. Nic więc dziwnego, że sektor surowcowy "oddawał" najwięcej. Exxon Mobile tracił na zamknięciu czwartkowej sesji 2,58%. Akcje dwóch innych gigantów paliwowych, Chevron i ConocoPhillips, przeceniały się odpowiednio o 1,97% i 2,58%.

Obraz rynku uzupełniły złe dane z rynku pracy. Ilość nowo zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła z 431 tysięcy do 474 tysięcy. Spadła również wydajność pracy w sektorze pozarolniczym, zarówno w ujęciu kwartalnym, jak i rocznym.

Sytuacja techniczna na surowcach zaczyna wyglądać "niepokojąco" i wskazuje na to, że ten sektor będzie chciał kontynuować "majową" korektę. To, że pieniądz, przynajmniej na razie, przepłynął do bezpiecznej przystani było widać również po wzroście cen i spadku rentowności amerykańskich obligacji. Jednak bardziej prawdopodobne wydaje mi się krótkoterminowe odreagowanie na przecenionym rynku akcji.

Reklama
Konrad Widuliński

Polska i Europejskie Rynki Wschodzące

Kolejny skrócony tydzień na warszawskiej giełdzie tym razem przyniósł spadki indeksów. Najmocniej korygował się indeks Wig20, głównie za sprawą spółek surowcowych, które traciły na wartości w ślad za spadającymi cenami surowców. Spektakularne spadki można było zaobserwować zwłaszcza na wykresach ceny srebra (która spadła prawie o 30% od początku maja) oraz ropy naftowej, jednak tutaj spadek był mniejszy i a cena zatrzymała się w okolicy 100 dolarów za baryłkę. Te zawirowania odbiły się na KGHM’ie, którego z jednej strony dotyka spadek cen miedzi (na razie ograniczony), a z drugiej spadek cen srebra, które jest produktem ubocznym przy produkcji miedzi. Na spadku ceny ropy ucierpiał PKN Orlen, którego wycena spadła około 8% podobnie jak cena KGHM. Korekta surowcowa mocno dotknęła też spółki rosyjskie. Indeks RTS znalazł się na poziomach z połowy marca.

W całym tym zamieszaniu trudno jednak znaleźć konkretny powód, dla którego indeksy, a zwłaszcza ceny surowców tak mocno spadają. Winą można obarczać na przykład sytuację w Grecji, która stanęła na progu bankructwa i już w tym miesiącu najprawdopodobniej będzie musiała znaleźć konkretne rozwiązanie swojego problemu zadłużenia. Najbardziej prawdopodobna wydaje się łagodna restrukturyzacja zadłużenia. O tym problemie wiedzą wszyscy uczestnicy rynku, więc raczej nie stanowi on zaskoczenia. Korektę na rynku można też tłumaczyć przysłowiem „sell in may and go away”, ale chyba najbardziej realnym powodem wydaje się po prostu fakt, że rynek dojrzał do korekty, a o tym, że jest ona prawdopodobna pisałem już w poprzednim komentarzu. Należała się ona zwłaszcza niektórym surowcom, których ceny rosły ostatnio bardzo szybko. Światełkiem w tunelu dającym nadzieję bykom na nadchodzący tydzień jest piątkowa sesja, która przyniosła wzrosty na wielu rynkach.

Jacek Maleszewski

Europa Zachodnia

Poziomy indeksów w okolicach szczytów tej hossy skłoniły inwestorów na Starym Kontynencie do realizacji zysków w mijającym tygodniu. Jednakże skala przeceny nie była zbyt duża. Główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym w większości wylądowały na lekkich minusach.

O ile wcześniej inwestorzy mieli spore „kłopoty” z dyskontowaniem gorszych wiadomości rynkowych, to w tym tygodniu zaczęli już zwracać uwagę na nienajlepsze komunikaty. Gorsze dane dotyczące marcowych zamówień w niemieckim przemyśle – tłumaczone między innymi problemami gospodarczymi u czołowego japońskiego odbiorcy – czy też gorsze wyniki kwartalne francuskiego banku Societe Generale oraz brytyjskiego Lloyds stały się niezłym pretekstem do realizacji zysków będących efektem wzrostów w ostatnich tygodniach. Bez echa przeszedł natomiast fakt oficjalnego wynegocjowania przez Portugalię pakietu pomocowego z Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego w kwocie prawie 80 mld euro, który pozwoli odzyskać Lizbonie finansową płynność, do tej pory sztucznie podtrzymywaną dzięki emisji krótkoterminowego długu.

Tydzień na rynkach Eurolandu dobiega końca w spokojnych nastrojach między innymi dzięki neutralnym danym zza oceanu. Najbliższe dni pokażą, czy znane giełdowe powiedzenie „sell in may and go away” sprawdzi się również w przypadku giełd Zachodniej Europy. Nie ulega wątpliwości, że umiarkowana korekta może okazać się pożyteczna i pozwoli ugruntować długoterminowy trend wzrostowy na europejskich parkietach.

Piotr Trzeciak

Azja i Ameryka Łacińska

Na początku tygodnia pojawiły się spekulacje, że Chiny przygotowują się do zakupu złota za kwotę ponad biliona dolarów. Obecna przewidywana wielkość transakcji to 20 tysięcy ton, co stanowi wydobycie wszystkich kopalń na świecie z ostatnich 8 lat. Kraj Środka jest największym producentem cennego metalu na świecie, dostarczając 300 ton tego surowca rocznie, czyli zaledwie 15 mld dolarów. A przecież chińskie rezerwy walutowe rosną w znacznie szybszym tempie, w tym roku mogą sięgnąć 3,5 bln dolarów. Pekin planuje utworzenie specjalnego funduszu państwowego, który zajmowałby się skupowaniem złota. Rezerwy walutowe w złocie Banku Chin to około 1050 ton, czyli zaledwie 1,6 proc. W tym roku ogólna wartość wszystkich rezerw może osiągnąć poziom 3,5 bln dolarów. Ogromna przecena na surowcach w końcówce tygodnia sprzyja zakupom złotego kruszcu. Rynki akcji w drugiej połowie roku powinny być napędzane przez pozytywne dane z chińskiej gospodarki. Ostra przecena na surowcach oraz ostatnie dane z gospodarki chińskiej sugerują, że kraj środka wyjdzie z tej inflacyjnej sytuacji obronną ręką. Skuteczna restrykcyjna polityka monetarna da pozytywny efekt w postaci stabilnego wzrost gospodarczego oraz zniweluje oczekiwania dalszego agresywnego zacieśniania polityki pieniężnej. Inflacja CPI prawdopodobnie osiągnie szczyt w czerwcu, co powinno mieć korzystny wpływ na rynki akcji w krajach rozwijających.

Premier Japonii, Naoto Kan, w ostatnim dniu roboczego tygodnia podjął decyzję o zamknięciu elektrowni atomowej Hamaoka, leżącej na wschodnim wybrzeżu kraju. Decyzję podjęto w związku z dużym ryzykiem wystąpienia w pobliżu siłowni potężnych wstrząsów sejsmicznych. Notowania USD/JPY znów w okolicy poziomu 80 USD, co może mieć związek ze spekulacjami o możliwej interwencji japońskiego banku centralnego w celu osłabienia jena. Według ministra finansów, zmienność ma zupełnie inny charakter od tego, co obserwowaliśmy przed marcową interwencją G-7. Poniedziałek i piątek były to jedyne dni handlu w tym tygodniu, kiedy inwestorzy z Kraju Kwitnącej Wiśni nie odpoczywali.

W Brazylii, gospodarce głównie opartej na surowcach, od początku tygodnia można było wyczuć napiętą atmosferę. Kulminacja nastąpiła w czwartek w obliczu ogromnej wyprzedaży na rynku ropy, srebra oraz pozostałych dóbr materialnych. W piątek kolor zielony zagościł na tablicy indeksów po raz pierwszy od ponad tygodnia. Pozytywny sentyment powrócił na rynek akcji wraz z nadziejami na przyszłotygodniowe odbicie. Część inwestorów ocenia, iż zmniejszenie oczekiwań inflacyjnych w Kraju Środka da również pozytywny impuls dla pozostałych gospodarek z grupy BRIC.

Jan Żuralski

Surowce

Za nami kolejny, bardzo ciekawy tydzień na rynkach surowcowych. Wydarzeniem tygodnia jest dramatyczny spadek ceny ropy naftowej. Spadki cen nie ominęły również pozostałych surowców, takich jak miedź czy złoto.

Sygnał wyprzedaży na rynkach surowców przyszedł niespodziewanie z Nowego Jorku, gdzie największa giełda towarowa świata NYMEX (The New York Mercantile Exchange) podniosła wymaganą wartość depozytu na kontraktach terminowych dla srebra. To od razu przełożyło się na spadek cen tego surowca o 9 procent. Przy obecnie wygórowanych cenach większości surowców zrodziło to plotki, że podobne podwyżki depozytów będą miały miejsce dla kontraktów ropy. Oliwy do ognia dodał prezes Europejskiego Banku Centralnego Trichet, który zasugerował, że podwyżki stopy procentowej na razie nie należy się spodziewać, co natychmiast przełożyło się na umocnienie dolara do euro. Swoje dodał również OPEC, który, chcąc odzyskać wiarygodność na rynku ropy, uznał, że jest gotów podnieś limity wydobycia ropy, aby obniżyć jej cenę i nie doprowadzać tym samym do tłamszenia gospodarki światowej. Wszystko to sprawiło, że większość surowców podległa zdecydowanej przecenie. Efektem tego była obniżka notowań ropy aż o 13 procent. Ceny ropy przebiły od góry poziom 100 dolarów za baryłkę i kończą tydzień na pułapie 98 dolarów za baryłkę. Wyprzedaż na rynku miedzi doprowadziła ceny w rejon 8685 dolarów za tonę, co w ujęciu tygodniowym daje ponad 5-procentowy spadek. Spadkom również nie oparło się złoto, które skorygowało notowania również o 5 procent, osiągając 1485 dolarów za uncję.

Tomasz Ray-Ciemięga