Rząd USA, który ma wątpliwości co do pełnego zaangażowania Pakistanu w walce z terrorystami, odrzucił około 40 procent roszczeń finansowych tego kraju dotyczących pokrycia kosztów tej walki.

Pakistan domaga się dodatkowych 3,3 mld dolarów za operacje przeciw islamistom od stycznia 2009 do czerwca 2010 roku. USA odmówiły zapłacenia 1,3 mld dolarów z tej kwoty.

>>> Czytaj też: Wojna. Hit eksportowy krajów Zachodu

Według dokumentów przejrzanych przez "WSJ" i rozmów z funkcjonariuszami administracji Baracka Obamy, rząd pakistański przedkłada roszczenia nieuzasadnione.

Reklama

Na przykład wystawił rachunki na łączną sumę 50 mln dolarów za wydatki na "higienę i artykuły chemiczne". Rząd USA pokrył też koszty remontów czterech helikopterów, które miały zawieźć pakistańskich żołnierzy do walki z talibami. Okazało się, że trzy z tych śmigłowców wysłano do Sudanu, gdzie Pakistańczycy uczestniczą w operacji pokojowej ONZ, chociaż ONZ pokrywa koszty tej misji.

Rząd Pakistanu zaprzecza jakoby próbował wyłudzać od USA fundusze, wykorzystywane potem niezgodnie z celem wojny z terroryzmem.

Spór finansowy zaostrza napięcia między a Waszyngtonem a Islamabadem, które nasiliły się po zabiciu Osamy bin Ladena przez amerykańskie siły specjalne w Pakistanie.

>>> Czytaj też: Śmierć bin Ladena: zyski i straty amerykańskiej gospodarki

Islamabad ma pretensję do Waszyngtonu, że operację tę przeprowadzono bez wiedzy i zgody rządu pakistańskiego. Administracja Obamy podejrzewa z kolei, że przynajmniej niektórzy funkcjonariusze wywiadu pakistańskiego wiedzieli o miejscu pobytu szefa Al-Kaidy i chronili go. Ukrywał się on w Abbotabadzie, w pobliżu wyższej szkoły wojskowej.

Po ujawnieniu tego, w amerykańskim Kongresie podniosły się głosy, żeby zmniejszyć pomoc wojskową USA dla Pakistanu, obecnie sięgającą 2 mld dolarów rocznie.

Większość ekspertów zwraca jednak uwagę, że doprowadziłoby to tylko do dalszego pogorszenia stosunków, a tym czasem USA są niejako "skazane" na współpracę z Pakistanem.

W Islamabadzie przebywa z wizytą demokratyczny przewodniczący komisji spraw zagranicznych Senatu USA John Kerry. Senator i były kandydat na prezydenta powiedział, że chce doprowadzić do przestawienia stosunków między obu krajami na lepsze tory.