GPW prezentuje się nieźle mimo słabości innych parkietów

Warszawski parkiet próbuje jednak tworzyć coś na własną modłę i już trzeci dzień powtarza ciekawy schemat. Polega on na słabszym otwarciu sesji, by potem mozolnie odrabiać straty, co kształtuje na wykresie całkiem nieźle wyglądające białe świece. Oznacza to, że popyt nie chce się poddać, ale brak mu sił, by jednoznacznie zaznaczyć swoją przewagę. Zresztą nie oszukujmy się - inne parkiety w tym momencie siłą nie grzeszą i przykładowo na Wall Street prezentowana przez indeks słabość zapowiada dalsze spadki. Sytuacja pozostaje więc niejednoznaczna, ale wobec braku śmiałości byków niedźwiedzie wciąż są stroną rozrywającą.

Porozumienie w „sprawie greckiej” się oddala

Komentatorzy wynajdują zresztą coraz więcej powodów do sprzedaży. Otóż weszliśmy w gorszy czas dla akcji, gdyż okres maja i czerwca na rynku jest generalnie słaby. Obserwujemy ponadto spowolnienie gospodarcze, które konsekwentnie sygnalizowane jest przez kolejne publikacje makro. Dzisiaj przykładowo negatywnie zaskoczyły kwietniowe zamówienia na dobra trwałego użytku. Ostatnim powodem jest oczywiście „kwestia grecka”, która staje się coraz większą i cięższą kulą u nogi. Otóż zaczęto nawet spekulować, jakoby premier Papandreu rozważał ustąpienie ze stanowiska, co byłoby prostą drogą do bankructwa kraju. Informacje szybko zdementowano, ale już nie zaprzeczono możliwościom przeprowadzenia referendum nad dalszymi cięciami budżetowymi. Nie trzeba tutaj wykazywać się specjalnymi umiejętnościami, by wiedzieć jaki będzie wynik społecznego głosowania. Jak widać politycy umywają ręce, co zresztą da się zauważyć też w Hiszpanii, gdzie również o wcześniejszych wyborach spekulowano, a Zapatero i tak nie wykazuje chęci, by ponownie kandydować. W obliczu takich informacji nie można dziwić się twardej postawie Niemiec.

Reklama

Kowalski chętnie idzie na zakupy, ale giełdzie to nie pomaga

Tutaj nasz kraj wygląda całkiem nieźle, co dzisiaj próbowały sygnalizować dane o sprzedaży detalicznej. Roczny wzrost o prawie 19% mógł robić wrażenie i od razu ośmielił ekonomistów mówiących o kolejnej podwyżce stóp w czerwcu. Może to trochę zaskakiwać, gdyż na rewelacyjny wynik dominujący wpływ miała niska baza statystyczna z zeszłego roku. Nie zapominajmy bowiem o ubiegłorocznej żałobie czy przesunięciu Świąt Wielkanocnych w tym roku. Tym niemniej popyt wewnętrzny prezentuje się dobrze. Sęk w tym, że koniunktura giełdowa nie jest jego pochodną. Nawet złoty, który najpierw po publikacji się umocnił, potem z nawiązką oddał wszystkie zyski. Po prostu czynniki globalne są ważniejsze - a widmo sekwencji dalszych podwyżek stóp jest wysoce niepewne. RPP ostatnią nieoczekiwaną podwyżką doprowadziła do tego, że lepszym prognostykiem przyszłych ruchów stóp procentowych jest rzut monetą niż logiczna analiza napływających danych…