Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,8 proc. i wyniósł 5.669,47 pkt., niemiecki indeks DAX spadł o 1,24 proc. i wyniósł 7.075,37 pkt., indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji spadł o 0,39 proc. i wyniósł 22.612,52 pkt.

WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2851,40 pkt., co oznacza spadek o 1,00 proc.

>>> Czytaj również: Zobacz, kto straci najwięcej na bankructwie Grecji

„Biorąc pod uwagę oczekiwania z zeszłego tygodnia, zgodnie z którymi najpierw Francja i Niemcy miały uzgodnić wspólne stanowisko wobec pomocy dla Grecji (udało się to osiągnąć), a w weekend ministrowie finansów strefy euro mieli dopiąć szczegóły, można mówić o fiasku rozmów. Nie tylko nie dopięto szczegółów nowego planu pomocy (ten wróci do rozważań dopiero w lipcu), ale zakwestionowano wypłatę ostatniej transzy pomocy przyznanej już przed rokiem, a burzliwa dyskusja na ten temat skończyła się dopiero dziś nad ranem wydaniem lapidarnego komunikatu, który można streścić w czterech słowach: "Najpierw reformy, później pieniądze" – twierdzi Emil Szweda z Noble Securities.

Reklama

Jak dodaje analityk, tym samym politykom udało się po raz kolejny przedłużyć stan niezdrowego napięcia na rynkach finansowych, ponieważ plan greckich reform budżetowych może zyskać poparcie w samych Atenach dopiero we wtorek. Tego dnia odbędzie się - według zapowiedzi - głosowanie nad votum zaufania dla rządu, który ma za sobą 155 głosów w 300 osobowym parlamencie. Biorąc pod uwagę, że tylko w ubiegłym tygodniu koalicję rządzącą opuściło kilku posłów, trudno uznać głosowanie za formalność. Tym samym Grecja funduje rynkom dramat w starym stylu, a punkt kulminacyjny i rozwiązanie emocji powinny nastąpić w tym tygodniu.

„Danych makroekonomicznych w tym tygodniu także będzie sporo. Będą one dotyczyły sytuacji na amerykańskim rynku nieruchomości oraz zamówień na dobra trwałe. Głównym punktem może okazać się posiedzenie Fed, po którym poznamy prognozy gospodarcze tego gremium. W piątek MFW obniżył z 2,7 do 2,5 prognozę wzrostu amerykańskiej gospodarki. W Europie, poza Grecją, uwagę inwestorów może zwrócić publikacja wskaźników aktywności gospodarczej w przemyśle i usługach” – wylicza Roman Przasnyski z Open Finance.