Frank szwajcarski pobił dzisiaj już trzeci rekord. Rano za szwajcarską walutę trzeba było zapłacić 3,84 zł. Po godz. 11.00 kosztował już 3,89 zł. Pół godziny później kurs sięgnął kolejnego rekordu - 3,92 zł. A dzień się jeszcze nie skończył.

W południe o 12.01 frank kosztował 3,92.25 zł. To już bardzo blisko 4 zł – kursu, który wywoła panikę wśród Polaków, którzy zaciągnęli kredyt w tej walucie. Wraz z rosnącym kursem franka rośnie ich zadłużenie. Sytuacja jest coraz bardziej niepokojąca, bo silny kurs franka jest też kolejnym zwiastunem utraty zaufania inwestorów w stabilizację w Europie i USA.

Jak pisał „Financial Times”, nieoficjalnie wiadomo, że wczoraj w nocy w Szwajcarii rząd odbył nieformalne posiedzenie, na którym dyskutowano o patowej sytuacji franka szwajcarskiego. Silna waluta grozi załamaniem eksportu Szwajcarii. „Spekuluje się, iż rozważano na nim podjęcie nadzwyczajnych działań, które miałyby zapobiec nadmiernej aprecjacji franka” – napisał w komentarzu Marek Rogalski z BM Banku Ochrony Środowiska za Financial Times.

Za franka płacono 3,88 zł we wtorek o 16.30. Szwajcarska waluta była rekordowo droga - 3,92 zł - ok. godz. 11.25.

Euro o godz. 16.30 kosztowało 4,08 zł. Najwyższy kurs we wtorek - 4,12 zł unijny pieniądz osiągnął ok. 11.20. Dolar o godz. 15.30 kosztował 2,86 zł. Maksymalny jego kurs - 2,90 zł - był ok. 11.20.

Reklama

„Silne spadki na giełdach i ucieczka w stronę bezpiecznych aktywów, zaczyna przypominać sytuację z 2008 r. po upadku banku Lehman Brothers. Obawy inwestorów znów koncentrują się na ryzyku nawrotu globalnej recesji, a piątkowa obniżka ratingu USA, jest tylko jednym z elementów tej układanki.” – powiedział Marek Rogalski.

>>> Polecamy: Oto, jak zarobić na drożejącym franku

Według niego wysoki kurs franka może w efekcie doprowadzić do deflacji. „Czy SNB (Narodowy Bank Szwajcarii) ogłosi dzisiaj jakieś nadzwyczajne działania? Inwestorzy wciąż uznają, iż ryzyko fizycznej interwencji poprzez sprzedaż dużych ilości franków jest niewielkie. Niemniej sytuacja może tego wymagać, a ostatnie dane nt. inflacji CPI mogą dawać pewne podstawy, aby sądzić, iż przy utrzymaniu dotychczasowego tempa aprecjacji CHF, może pojawić się ryzyko deflacji”.
Po serii zawirowań na rynkach i gigantycznej panice, która wywołało obniżenie ratingu stanów Zjednoczonych przez jedną z czołowych agencji ratingowych Standard and Poor’s inwestorzy uciekają z giełdy i lokują swoje pieniądze w szwajcarskiej walucie i złocie. Dlatego od paru dni złoto i frank prześcigają się w biciu kolejnych rekordów.

>>> Czytaj też: Rogalski: Czas na nadzwyczajne działania?

Tymczasem na rynkach tanieje ropa i inne surowce, bo ryzyko recesji i stagnacji gospodarczej jest coraz bliżej. Niektórzy analitycy twierdzą jednak, że panika na międzynarodowych rynkach finansowych jest bezpodstawna.

Pozostałe dwie światowe agencje utrzymały rating USA na najwyższym poziomie AAA. Prezydent Barack Obama podkreślił, że „inwestorzy nadal ufają Stanom, dlatego de facto obniżenie ratingu nie ma żadnego znaczenia.

Frank szwajcarski drożeje w zawrotnym tempie odkąd rozpoczął się kryzys w Grecji. Po Grecji na skraju niewypłacalności stanęły też Irlandia, Cypr i Portugalia, a ostatnio Włochy i Hiszpania. Przedwczoraj Europejski Bank Centralny ogłosił jednak, że wykupi obligacje Włoch i Hiszpanii, których sytuacja budżetowa jest mocno napięta.

ikona lupy />
Szwajcaria na tle z banknotów, fot. Stephen Finn / ShutterStock