Europejska gospodarka chwieje się w posadach. Wczorajsze złe dane makroekonomiczne, szczególnie te z Niemiec i brak konkretnych propozycji rozwiązania kryzysu po spotkaniu Merkel-Sarkozy nie nastroiły pozytywnie inwestorów giełdowych. Parkiety w środę rano znów zabarwiły się ostrą czerwienią.

„Wtorkowych złych wieści z europejskiej gospodarki nie były w stanie zrównoważyć informacje o wzroście produkcji za oceanem, ani potwierdzenie ratingu Stanów Zjednoczonych przez agencje Fitch. To nie najlepiej wróży bykom”, powiedział Roman Przasnyski z Open Finance.

Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań stracił 0,93 proc. i wyniósł 5.307,81 pkt. Niemiecki indeks DAX spadł o 1,32 proc. i wyniósł 5.915,58 pkt. Francuski CAC 40 obniżył się o 0,73 proc. i wyniósł 3.207,36 pkt.

Pomimo, że wczorajsze sesje na GPW paradoksalnie, inaczej niż w pozostałych krajach europejskich, silnie zwyżkowały (WIG na zamknięciu wzrósł o 3 proc, WIG 20 o 2,4 proc.) dzisiaj rano inwestorzy stracili impet. WIG 20 na otwarciu sesji wyniósł 2354,77 pkt, co oznacza spadek o 1,37 proc. WIG rozpoczął sesję na poziomie 40502,02 pkt – spadek o 0,93 proc.
Inwestorzy, jakby z jednodniowym opóźnieniem zareagowali na słabe dane niemieckiej gospodarki, która jest bardzo mocno związana z polską.

Analityk Open Finance jeszcze przed otwarciem sesji powiedział, że trudno jest przewidzieć jaki wpływ na nastroje inwestorów miał szczyt przywódców Niemiec i Francji – kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego. „Z euroobligacji wyszły nici, a propozycja sklecenia czegoś na kształt europejskiego rządu gospodarczego jest mglista i trudna do realizacji już na etapie koncepcji, o skutecznym jego funkcjonowaniu nie mówiąc”, powiedział Przasnyski. Okazało się, że inwestorzy nie są zachwyceni reakcją dwóch najważniejszych gospodarek euroregionu.

Reklama