"Dzisiejsze osłabienie złotego nie jest chyba jakąś wielką niespodzianką. Czekamy na informacje o Grecji, to teraz najbardziej determinuje sytuację na rynku. Złoty coraz bardziej podlega sytuacji na świecie. Dzisiaj rano ktoś próbował wzmocnić złotego, ale widać, że bez pomocy MF to nie wychodzi" - powiedział PAP Paweł Gajewski, diler walutowy Banku Millennium.

"Polska dostaje odłamkiem od tego, co się dzieje w Europie. U nas na razie sytuacja jest niezła. Jesteśmy wrzucani do jednego koszyka z krajami o zdecydowanie gorszej kondycji gospodarczej. Inwestorzy pokrywają straty z innych rynków, więc zbierają kapitał, w tym z Polski. Ten trend raczej nie osłabi się, więc moim zdaniem kurs EURPLN będzie podążać do 4,50 a nie do 4,20" - dodał.

"Jesteśmy dalej w krótkoterminowym trendzie wzrostu rentowności. Cały czas są obawy o Grecję i generalnie Europę. Jutro Grecy mają wypłacić 700 mln euro odsetek za obligacje. Dodatkowo następuje osłabienie złotego. Na chwilę wzrosty rentowności były zatrzymane przez dobre krajowe dane, ale to nie wystarczyło, żeby zmienić trend" - powiedział PAP Mateusz Milewski, diler SPW Banku BGŻ.

Produkcja przemysłowa w sierpniu wzrosła o 8,1 proc. rdr. Ekonomiści ankietowani przez PAP prognozowali, że produkcja przemysłowa w sierpniu wzrosła o 3,1 proc.

Reklama

"Jutrzejszy dzień jest określany jako ten, w którym Grecja może zbankrutować. Rynek czeka na to, co się wydarzy. Inwestorzy chcą wiedzieć, czy Grecy wypłacą odsetki. Jeżeli tak, to może nastąpić krótkoterminowa korekta. W przeciwnym przepadku może nastąpić +urwanie+ rynków i wyprzedaż, szczególnie na długim końcu krzywej. Dzisiaj o 18.00 będzie konferencja na temat Grecji. Rynek czeka także na to wydarzenie" - dodał.

Przedstawiciele UE oraz MFW przeprowadzą w poniedziałek o 18.00 telekonferencję z greckim ministrem finansów Evangelosem Venizelosem w ramach misji, której zadaniami jest ocena czy Grecja spełniła warunki konieczne do wypłaty kolejnej transzy pomocy finansowej.