Agencja uzasadniła swą decyzję m.in. słabością gospodarczą Włoch, a także brakiem politycznej stabilności w tym kraju. "Zaufanie rynków do Włoch jest bardzo nadwyrężone. Ryzyko, że kraj ten nie osiągnie zamierzonych celów budżetowych, jest coraz większe, a działania reformatorskie rządu w Rzymie dopiero się zaczęły" - stwierdziła agencja Moody's.

W wydanym komunikacie Kancelaria Premiera w Rzymie oświadczyła: "Decyzja Moody's była spodziewana. Włoski rząd pracuje z najwyższym zaangażowaniem , by osiągnąć cele w finansach publicznych. Te same cele zostały pozytywnie przyjęte i zaaprobowane przez Komisję Europejską".

>>> Czytaj też: Inwestorzy nie ufają Polsce. Koszty ubezpieczenia długu pobiły rekord

Zgodnie z zamierzeniami uchwalonego w ostatnich tygodniach programu oszczędności rząd Berlusconiego chce doprowadzić do równowagi w finansach publicznych w 2013 roku. Obecnie zadłużenie wynosi 120 procent PKB.

Reklama

Agencja Ansa przytoczyła również słowa samego szefa rządu, który w reakcji na decyzję agencji Moody's stwierdził : "Idziemy naprzód. Trwają prace nad inicjatywami na rzecz wzrostu i właśnie dzisiaj Unia zaaprobowała to, co robimy".

Ansa pisze o nowym "policzku" wymierzonym Włochom i przypomina, że 20 września agencja Standard&Poor's obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej Włoch z poziomu A+ do A.

>>> Czytaj też: Rachman: Jeśli Włochy zbankrutują, nikt nie zdoła im pomóc