Inwestorzy rozważający wycofanie się z Cypru na skutek zbliżającej się zmiany umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania biorą pod uwagę przede wszystkim dwie opcje: skorzystanie z oferty funduszy luksemburskich lub polskich.
Przedstawiciele towarzystw funduszy inwestycyjnych specjalizujących się w zarządzaniu FIZ-ami podkreślają, że polskie rozwiązanie jest bardziej korzystne dla osób mających na terenie Polski kilka firm działających w różnych branżach, które decydują się na umieszczenie w funduszu majątku o wartości przekraczającej 50 mln zł. Fundusze te są zwolnione z podatku od firm, o ile reinwestują zyski, a także z podatku od zysków kapitałowych.
Prezes Altus TFI Piotr Osiecki tłumaczy, że zakres wpływu właściciela FIZ na politykę prowadzoną przez zarządzające funduszem TFI jest negocjowany przy podpisywaniu umowy. – Można się umówić, że TFI nie może podjąć pewnego typu decyzji lub decyzji dotyczących kwot przekraczających pewien ustalony próg – mówi Osiecki.
>>> Czytaj też: Raje podatkowe już nie dla Polaków
Założyciel FIZ ponosi dwa rodzaje opłat: za zarządzanie oraz administracyjną. W zakres tej drugiej wchodzą koszty księgowości, wyceny aktywów, transakcyjne, koszty banku depozytariusza i wszelkie inne związane z funkcjonowaniem funduszu.
Prowadzenie FIZ jest jednak drogim rozwiązaniem. Rocznie kosztuje 300 – 400 tys. zł. Za administrowanie funduszem luksemburskim trzeba zapłacić zwykle trochę mniej. Roczny koszt utrzymania spółki cypryjskiej to kilka, kilkanaście tysięcy złotych, w zależności od liczby operacji finansowo-prawnych, jaką rocznie przeprowadza jej właściciel.
Z punktu widzenia pewności prowadzenia biznesu i zarządzania majątkiem polskie i luksemburskie fundusze są lepsze niż spółka cypryjska. Według Osieckiego wystawienie pełnomocnictwa w Luksemburgu zajmuje jeden dzień. Na Cyprze nawet dwa tygodnie. Osiecki podkreśla, że FIZ są nadzorowane przez KNF i mają w pełni przejrzystą strukturę.
Poza tym, jak zwraca uwagę Joanna Andrysiak-Lewandowska z Forum TFI, na Cyprze częściej zdarzają się nieprzewidziane sytuacje. Przypomina, że w lipcu tego roku doszło na tej wyspie do awarii elektrowni, która miała poważny wpływ na obsługę spółek cypryjskich. W wyniku tego zdarzenia agencja Moody’s obniżyła rating Cypru o dwa poziomy, z A2 do Baal.
Nowa umowa z Cyprem raczej nie wejdzie w życie na początku roku
Patrycja Goździowska, partner, doradca podatkowy w Kancelarii Prawnej Spaczyński, Szczepaniak i Wspólnicy
W pierwszej połowie roku Ministerstwo Finansów ogłosiło, że dąży do ratyfikowania protokołu o zmianie konwencji polsko-cypryjskiej jeszcze w 2011 r., co pozwoliłoby umowie wejść w życie od 1 stycznia 2012 r.
Zakres zmian wynikających z parafowanego protokołu do umowy nie został do dziś ujawniony. Nieoficjalnie wiadomo, że kluczowe, z punktu widzenia osób fizycznych – właścicieli spółek cypryjskich, zmiany to:
● zlikwidowanie zaliczenia fikcyjnego w odniesieniu do dywidend, co w praktyce oznacza opodatkowanie dywidend otrzymywanych przez polskich rezydentów na poziomie 19 proc. dochodów w przeciwieństwie do obecnych 9 proc.;
● wprowadzenie zasady opodatkowania director’s fees w państwie rezydencji osoby pobierającej wynagrodzenie. Dziś dochody te są opodatkowane w miejscu rezydencji spółki, a Cypr, pod pewnymi warunkami, wstrzymuje się od opodatkowania.
Na otarcie łez wprowadzono do umowy redukcje stawki podatku u źródła pobieranego od dywidend i odsetek z 10 do 5 proc.
Prawdopodobieństwo przeforsowania zmian do umowy z mocą obowiązującą od początku przyszłego roku jest jednak znikome.