Odnosząc się do kwestii ratowania wspólnej europejskiej waluty amerykański ekonomista ocenił: "Rzeczy, które trzeba zrobić, są jasne. Teraz zobaczymy, czy rządy będą miały odwagę i siłę, by je wcielić".
W opinii Simsa po to, by euro mogło odnosić długofalowe sukcesy należy powołać nowe instytucje fiskalne. "Bez centralnego organu władzy, który wydawałby dyrektywy w sprawie polityki podatkowej wszystkim krajom członkowskim przetrwanie euro jest mocno zagrożone" - stwierdził.
>>> Czytaj też: Operacja "Drachma", czyli Grecja na drodze do wyjścia z euro
W komentarzu do ustaleń niedawnego szczytu UE o pomocy dla strefy euro, zwłaszcza Grecji, noblista zauważył, że kanclerz Niemiec Angela Merkel "zgodziła się podjąć większe ryzyko". Teraz jego zdaniem problemem pozostaje to, "jakie ryzyko zamierza zaakceptować niemiecki rząd i jak zamierza się z nimi uporać w wymiarze fiskalnym".
Oceniając sytuację Włoch, mających zadłużone finanse publiczne Sims powiedział, że kraj ten musi wprowadzić serię głębokich reform, "zdolnych przekonać rynki, że będzie miał konieczne środki, by pokonać kryzys".
>>> Czytaj też: Referendum zatwierdzone. Greckie "nie" może oznaczać upadłość kraju
"Przy waszym zadłużeniu nie ma innej drogi. Rząd dał kilka sygnałów o tym, że chce zmierzać we właściwym kierunku, na przykład dyskutując o emeryturach, lecz praktyczne szczegóły są jeszcze niepewne" - zaznaczył ekonomista z USA w rozmowie z turyńską gazetą.
W nawiązaniu do zapowiedzianego referendum w Grecji na temat drugiego pakietu unijnej pomocy Christopher Sims wyraził opinię, że może ono "obrócić wszystko w proch". "Ale może ono być także okazją do przekonania ludzi, że alternatywą jest przepaść" - podkreślił laureat Nobla.