Rząd zapowiedział, że Kanada nadal zamierza co roku przyjmować ok. 250 tys. imigrantów. Politycy mówią jednak wprost, że kraj otwiera się bardziej dla wykwalifikowanych pracowników.

W minionym tygodniu kanadyjski rząd poinformował, że zagranicznym studentom przygotowującym doktorat łatwiej będzie osiąść na stałe w Kanadzie. Jak podawały media, kategoria imigracyjna "wykształceni pracownicy" zostanie rozszerzona właśnie o studentów, szczególnie tych, którzy wybrali specjalizację doktorancką w dziedzinach takich jak matematyka, nauki ścisłe, technologie i kierunki inżynieryjne. Doktoranci nie będą już musieli, jak to było dotychczas, wyjeżdżać po skończonych studiach do swoich krajów i dopiero potem rozpoczynać procedurę imigracyjną. Dokumenty mogą już obecnie składać mając za sobą dwa lata studiów w Kanadzie.

Trudniej natomiast będzie tym, którzy chcą przyjechać do Kanady w ramach łączenia rodzin. W tej kategorii imigrantów są i tak już wieloletnie zaległości. W kolejce są wnioski około jednego miliona osób, jak w ostatnich tygodniach informowały media. W związku z tym np. czas rozpatrywania wniosków rodziców i dziadków osób, które już mają prawo pobytu w Kanadzie trwa nawet dziesięć lat.

Rząd wprowadzić też zamierza inne zmiany, które utrudnią uzyskiwanie kanadyjskiego obywatelstwa przez osoby, które przyjechały do Kanady, ale ograniczają się do życia w gettach własnej narodowości. Osoby w wieku 18-54 lata, chcące uzyskać obywatelstwo kanadyjskie, będą musiały w chwili składania dokumentów udowodnić, że naprawdę znają przynajmniej jeden z oficjalnych języków Kanady, angielski lub francuski. Mogą to być wyniki oficjalnie uznanego testu lub np. dyplom francuskojęzycznej czy angielskojęzycznej uczelni. Obecnie poziom znajomości języka sprawdzany jest podczas specjalnego testu znajomości kultury i historii Kanady dla przyszłych obywateli.

Reklama

Znajomość języka, w świetle niedawno opublikowanego badania Statistics Canada, kanadyjskiego urzędu statystycznego, jest ważna nie tylko ze względów politycznych, społecznych czy ekonomicznych. Statystycy znaleźli bowiem wyraźną zależność między znajomością języka a stanem zdrowia. U osób, które po czterech latach pobytu w Kanadzie miały nadal problemy z angielskim czy francuskim zauważono pogorszenie się samopoczucia.

Z badań opublikowanych w październiku br. przez Institute for Research on Public Policy wynika, że poparcie dla bieżącej skali imigracji jest w Kanadzie na najwyższym poziomie od 40 lat (58 proc.). Autorzy badania, tłumacząc te wyjątkowe dla krajów zachodnich rezultaty wskazywali, że wysokie poparcie dla imigracji to efekt m.in. możliwości wyboru przez Kanadę nowych obywateli. Wielu "nowych Kanadyjczyków", korzystając z prawa sprzyjającego prowadzeniu własnego biznesu, zakłada firmy, przyczyniając się w ten sposób do wzrostu zamożności społeczeństwa. Z drugiej zaś strony wielokulturowość jest od 1971 r. oficjalną polityką kanadyjskiego rządu i stała się częścią kanadyjskiej tożsamości.

W codziennych rozmowach z bardzo politycznie poprawnymi Kanadyjczykami czy w komentarzach na portalach internetowych to poparcie dla imigracji ma jednak bardziej zróżnicowany wymiar. Kanadyjczycy, którzy są narodem imigrantów, nie mają oporów przed przyjmowaniem nowych obywateli. Podkreślają jednak, że często mają problemy ze zrozumieniem akcentu wielu nowoprzybyłych, trudno też im zaakceptować niektóre obyczaje niezrozumiałe w rozwiniętych społeczeństwach.