W efekcie szturmu hakerów przestały działać m.in. strony internetowe izraelskich sił zbrojnych, agencji wywiadu Mosad oraz kontrwywiadu Szin Bet.

>>> czytaj też: Już 1/3 polskich firm padła ofiarą szpiegostwa gospodarczego

Władze w Jerozolimie zapewniają jednak, że ucierpiały jedynie "zewnętrzne witryny" tych instytucji, natomiast wewnętrzne sieci komputerowe pozostały nietknięte.

>>> Polecamy: Trwa wyścig zbrojeń. Świat boi się nowej, cybernetycznej wojny

Reklama

Izraelskie strony zostały zaatakowane po groźbie wystosowanej przez grupę Anonymous (Anonimowi). Zasłynęła ona wcześniej m.in. z akcji przeciwko rządom i firmom, które próbowały utrudniać działanie portalu WikiLeaks.

>>> Zobacz również: Rachman: Cyberprzestrzeń nowym polem międzynarodowych wojen

W nagraniu wideo udostępnionym na YouTube Anonimowi zapowiadają kontynuowanie ataków na Izrael dopóty, dopóki nie przestanie on blokować palestyńskiej Strefy Gazy.

Izrael twierdzi, że blokada morska Strefy Gazy zapobiega przemytowi broni i materiałów wybuchowych na teren palestyńskiej enklawy rządzonej przez radykalny islamski Hamas.

Atak na izraelskie strony nastąpił kilka dni po tym, jak przestał działać internet na palestyńskich terytoriach w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. Wówczas władze palestyńskie twierdziły, że awaria nastąpiła wskutek ofensywy hakerów, za którą musiał stać Izrael.