W tym roku do użytku zostanie oddanych 450 tys. mkw. powierzchni handlowej. W 2012 r. przybędzie o 100 tys. mkw. więcej. Tymczasem liczba najemców i ich plany ekspansji utrzymują się na poziomie porównywalnym z poprzednimi latami. W wielu placówkach stoją więc wolne powierzchnie.
Ta sytuacja otwiera drogę do galerii mniejszym firmom, które jeszcze do niedawna nie miały wielkich szans na zaistnienie w nich. – Chętnie widzimy najemców lokalnych o ustalonej pozycji rynkowej z czytelną koncepcją handlową lub usługową – mówi Anna Skrocka z firmy Mayland, zarządzającej kilkoma centrami handlowymi, m.in. słupskim Jantarem.
Co więcej, nowi najemcy mają szanse wynegocjować dla siebie korzystne warunki. Mogą liczyć na niższą – przynajmniej o kilka procent – stawkę czynszu. Taki margines stwarza spadek kursu złotego do euro. Umowy w centrach handlowych zawierane są bowiem w euro, a rozliczane w złotych. Poza tym można wnioskować o partycypację właściciela centrum w kosztach wykończenia lokalu.
Reklama
– Na przywileje mogą jednak liczyć tylko marki albo usługi, które są pożądane przez zarządców obiektu – tłumaczy Magdalena Frątczak, dyrektor działu powierzchni handlowych CBRE, firmy zajmującej się doradztwem biznesowym. Dodaje przy tym, że skorzystanie z usług firmy doradczej przy negocjacjach z właścicielem obiektu może się opłacić, mimo że za usługę trzeba zapłacić równowartość 1-, 3-miesięcznego czynszu.
Eksperci przestrzegają, by dokładnie zapoznać się z zasadami prowadzenia działalności w centrum handlowym, zanim podpisze się umowę najmu. Są one bowiem specyficzne.
Centrum handlowe otwarte jest przez 7 dni w tygodniu od 10.00 do 21.00. To oznacza wyższe koszty zatrudnienia pracowników. Wyższe są też stawki za wynajem lokalu. Czynsz waha się od 30 do 70 euro za mkw. To o nawet 30 proc. więcej niż za lokal przy handlowej ulicy lub na osiedlu mieszkaniowym. – Remanent, czy dowóz towaru musi się odbywać poza godzinami pracy. Nie jest też łatwo o dzień wolny. Punkt może być zamknięty tylko w dniach wyznaczonych przez zarządcę obiektu – mówi Magdalena Frątczak.
A obowiązki, jakie musi spełnić mały przedsiębiorca, są takie same jak te, które ma duży najemca. – Musi wnieść zabezpieczenie w postaci gwarancji bankowej. Najczęściej jest to równowartość trzymiesięcznego czynszu. Bywa, że od małych najemców, których pozycja na rynku nie jest ugruntowana, wymaga się nawet stawki równej czynszowi za pół roku – wyjaśnia Tomasz Górski, starszy negocjator w firmie doradczej Cushman & Wakefield.
Jak dodaje Anna Skrocka, najemca musi też zgodzić się na zawarcie umowy na czas określony, najczęściej na 5 lat.
W związku z rosnącą liczbą pustostanów szanse na wynegocjowanie lepszych warunków mają też działający już w galeriach najemcy. – Nie dotyczy to jednak topowych obiektów, w których na jeden lokal przypada kilku chętnych. W nich warunki najmu dyktują właściciele – zaznacza Górski.
– Jednym z argumentów używanych przez najemców, by obniżyć stawki czynszu, jest spadająca liczba klientów odwiedzających centra i tym samym spadek obrotów generowanych przez sklep – mówi Magdalena Frątczak.
Powracają także ulgi w czynszach, które w czasach wzmożonego popytu na lokale handlowe praktycznie zniknęły. Mowa na przykład o zawieszeniu płatności za wynajmowany lokal na okres remontu.