Na co zgodzili się Europejczycy wobec MFW?

Jednym z ustaleń ostatniego szczytu Unii Europejskiej była zgoda krajów członkowskich UE na przekazanie MFW 200 mld euro, w formie pożyczek od banków centralnych poszczególnych krajów. W niedzielę niemiecki Bundesbank jako pierwszy powiedział agencji DPA, że przekaże 45 mld euro. Reszta pieniędzy zgodnie z ustaleniami szczytu musi zostać znaleziona w ciągu dwóch tygodni. Kwota ta została zasugerowana przez dyrektora MFW Christine Lagarde, aby uniknąć sytuacji, w której każdy kraj deklarowałby się z osobna, ile może przeznaczyć na pomoc.

>>> czytaj też: Polska najatrakcyjniejszym rynkiem od Nordkappu po Przylądek Dobrej Nadziei

Skąd będą pochodziły te pieniądze? Czy jeśli pożyczy się je Hiszpanii i Włochom, czy nie będzie to powrót pieniądza w to samo miejsce?

Reklama

Narodowe banki centralne mają pozwolenie na kreowanie euro i pożyczenie tych pieniędzy MFW, jeśli Europejski Bank Centralny wyrazi na to zgodę. Przekazanie tych pieniędzy przez MFW jest korzystniejsze niż bezpośrednie drukowanie i przekazywanie przez banki centralne, ponieważ MFW ponosi ryzyko kredytowe. Pieniądze po przekazaniu do MFW trafiłyby na konto ogólnych zasobów tej organizacji. W teorii zatem każdy z 187 członków MFW może pożyczyć pieniądze, jednak w praktyce to kraje Europy Zachodniej w największej mierze potrzebują wsparcia.

>>> Polecamy: Kulczyk i Silverstein zmienią oblicze Warszawy

Czy to pozwoli MFW dokonać bailoutu Hiszpanii i Włoch?

Nawet z dodatkowymi pieniędzmi i zgromadzeniu wymaganych 200 mld euro ze środków krajów pozaeuropejskich, MFW nie byłby w stanie sfinansować samodzielnie bailoutu Hiszpanii i Włoch. Potrzeby finansowe tych dwóch krajów (zarówno nowy dług jak i przesunięcie dotychczasowego) w ciągu najbliższych dwóch lat wyniosą 600 mld euro, zatem pomoc finansowa, która pozwoliłaby Włochom i Hiszpanii na nieobecność na rynkach finansowych do końca 2013 roku, leży poza zasięgiem MFW.

>>> Zobacz także: UE ma 10 dni na znalezienie 200 mld euro. Ile dołoży Polska?

Oprócz tego istnieją jeszcze dwie opcje. Pierwsza jest taka, aby strefa euro sfinansowała w dużej mierze z własnej kieszeni gigantyczny fundusz ratunkowy, zdolny do bailoutu tych krajów, wówczas MFW odegrałaby jedynie wspierającą rolę.

Druga możliwość jest taka, że utworzono by mniejszy program ratunkowy, zaprojektowany po to, aby ułatwić Włochom i Hiszpanii uporanie się z krótkoterminowymi zobowiązaniami i tym samym zapewnienie tym krajom dalszej możliwości pożyczania pieniędzy na prywatnych rynkach kapitałowych, przy użyciu rozszerzonego ostatnio przez MFW instrumentu wsparcia płynności. Dzięki temu Włochy i Hiszpania mogłyby pożyczyć jedynie 140 mld euro w ciągu następnego roku.

Co na ten temat sądzą inne kraje członkowskie MFW?

Stany Zjednoczone oraz kilka innych bogatych krajów takich jak Kanada i Australia, odniosły się z rezerwą wobec pomysłu wielkiego bailoutu dla Europy Zachodniej. W USA podkreśla się, że to strefa euro musi przejąć większą część odpowiedzialności za ryzyko kredytowe finansowania pomocy, przy wiodącej roli MFW jako instytucji monitorującej i nadzorującej warunki pożyczania.

Jak w tej sytuacji reagują rynki wschodzące?

Kraje BRICS zdeklarowały swoją pomoc dla strefy euro, ale tylko za pośrednictwem MFW. Niektórzy obserwatorzy szacują, że kraje BRICS razem z Japonią mogłyby wspomóc strefę euro kwotą 200 mld euro. Gdy podczas ostatniej rundy pomocowej w 2009 roku, Chiny wyasygnowały ok. 40 mld euro, a Baryzlia 11 mld. Ale kraje te będą ostrożne w udzielaniu dużych sum pieniędzy MFW, szczególnie w kontekście niepewnej sytuacji w strefie euro.

Czy taka pomoc wzmocniłaby pozycję rynków wschodzących w MFW?

Niekonieczniecznie teraz, ale zapewne w przyszłości. Wagi głosów w radzie MFW są zależne od tego, jak dużo pieniędzy wnosi dany kraj do MFW w formie regularnych wpłat, których wysokość jest ustalana co kilka lat. Pożyczyki ad hoc takie jak ta, krótkoterminowo mają mniejsze znaczenie dla wagi głosów. Jak dotychczas, takie duże wpłaty ad hoc sprawiały, że dany kraj otrzymywał większą wagę głosów, ale dopiero przy okazji kolejnych negocjacji na temat kwot.