„Dzisiejszy dzień na krajowym rynku walutowym dobitnie pokazał jak mocno uzależniona jest wycena rodzimego pieniądza od czynników zewnętrznych. Poranne mocne spadki na głównej parze spowodowały, że zarówno kurs USD/PLN jak i EUR/PLN dokończyły proces przebijania się przez istotne poziomy oporu - odpowiednio 3,50 złotego za dolara i 4,50 zł za euro" – ocenił Michał Mąkosa, analityk FMCM.

W dalszej części dnia i zwiększania się tempa wzrostu poziomu awersji do ryzyka, notowania par złotowych szybko pięły się ku nowym szczytom. Sytuacja na Węgrzech przełożyła się wycofywanie środków przez inwestorów z tej części Europy. Kurs pary euro/forint wspiął się na historyczne maksimum na poziomie 340,01, a rentowność węgierskich 10-latek osiągnęła szczyt na poziomie 11,34%.

„Bykom sprzyjały w tym nadal problemy na Węgrzech (kiepski wynik sprzedaży bonów skarbowych) oraz obawy o wynik aukcji francuskich obligacji. Chwila wytchnienia nastąpiła wraz z dotarciem do kolejnych poziomów oporu. Kurs pary USD/PLN odbił się od dolnego ograniczenia kanału wzrostowego, w którym znajdował się od października. To w połączeniu z lepszymi od prognoz danymi zza oceanu sprawiły, że złoty zyskał nieznacznie na wartości. Jednak dalsze pogłębianie się spadków na eurodolarze sprawiło, że ceny zagranicznych walut znów podskoczyły"- podsumował Mąkosa.