Pogrążeni w kryzysie Grecy, sfrustrowani marnie płatną pracą lub jej brakiem, coraz częściej uznają, że najlepszym w tej sytuacji rozwiązaniem jest powrót na wieś i zajęcie się rolnictwem. Stawiają więc wszystko na jedną kartę i inwestują rodzinne oszczędności chociażby w hodowlę jadalnych ślimaków – takie posunięcie wydaje im się równie ryzykowne, co niepewny rynek pracy w Atenach. Zdają się więc oni na los i widza swoją przyszłość w trybie życia z przeszłości, opisuje New York Times.

>>> Czytaj też: "Albo wielki zastrzyk pieniędzy dla Grecji albo powrót drachmy"

Bezrobocie w Grecji osiągnęło poziom 18 proc., przy czym wśród ludzi młodych, w wieku od 15 do 29 lat, wynosi ono aż 35 proc. Jednak niewielka liczba sektorów wykazała wzrost zatrudnienia od wybuchu kryzysu – wśród nich znalazło się rolnictwo. Jak podaje New York Times, większość z powstałych 32 tys. miejsc pracy zajęli przy tym Grecy, nie imigranci.

W Grecji, tak jak w całym regionie śródziemnomorskim, tradycyjnie postrzegano inwestycję w ziemię i nieruchomości jako dużo bardziej stabilną, dzięki czemu nawet mało zarabiający Grecy często dziedziczą po swojej rodzinie posiadłości. W czasie najcięższego kryzysu jest to ich ostatnia deska ratunku, pisze New York Times.

Reklama

Jednak podczas gdy wielu Greków chętnie przenosi się na wieś, aby w ten sposób zarabiać na życie, dla innych jest to krok w tył. Ich rodziny, które często całe oszczędności poświęciły na wysłanie swoich dzieci na studia, chciały dla nich innej przyszłości. Młodzi Grecy nie widzą dla siebie jednak nadziei w mieście, szczególnie gdy nie stać ich nawet na kontynuację studiów.

Jak podaje New York Times, wielu Greków chce też zdobyć w tej dziedzinie wykształcenie, coraz liczniej zgłaszając się do szkół rolniczych. Nie jest to jednak jedyna dziedzina, która pozwala im odbić się od dna kryzysu – również szkoły morskie zanotowały w ostatnich latach wzrost zainteresowania.

>>> Czytaj też: Papademos ostrzega związkowców przed niewypłacalnością

Oznacza to więc wyraźny powrót do korzeni i spokojny, w pewnym sensie dumny sposób na przetrwanie kryzysu i ponurych nastrojów w kraju. Hodowle ślimaków, winiarnie, uprawa warzyw czy hodowle drzew mastyksowych – oto odpowiedź młodych Greków na załamanie gospodarcze.