Jak poinformował PAP rzecznik zarządzającej torami spółki PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki, największe opóźnienie pociągu w piątek to trzy godziny. "W całym kraju w pogotowiu jest ok. trzech tysięcy naszych pracowników. Jak tylko dojdzie do awarii, staramy się reagować jak najszybciej i jak najsprawniej ją usunąć" - zapewnił rzecznik. Dodał, że naprawienie pękniętej szyny trwa na ogół ok. 1-2 godzin, trochę dłużej zajmuje naprawienie zerwanej albo przepalonej sieci trakcyjnej.

Rzecznik wyjaśnił, że utrudnienia występują punktowo w całym kraju. M.in. pociągi kursujące na szlaku Kutno-Witonia mogą mieć od 30 do 60 minut opóźnienia, z powodu pękniętej szyny. Podobne problemy są na trasie Łuków-Dąbrowa Oleśnicka. Tam pociągi pasażerskie skierowano objazdem przez Oleśnicę, a przewidywane opóźnienia wynoszą do 40 minut. Rano sporo zamieszania w ruchu kolejowym w Łodzi spowodowało zerwanie sieci trakcyjnej - pociągi kursowały objazdem z pominięciem stacji Łódź Widzew. Po kilku godzinach awarię usunięto.

W nocy z czwartku na piątek PKP PLK zwiększyły zespoły pogotowia technicznego i zmobilizowały dodatkowe. Ponadto w dziewięciu lokalizacjach przygotowano dodatkowe lokomotywy spalinowe i elektryczne, które są wykorzystywane do odholowania pociągu z trasy w sytuacji uszkodzenia sieci trakcji elektrycznej lub taboru. Podobne środki zaradcze będą też podjęte w nocy z piątku na sobotę.