Skąd, zatem te odmienne przepływy? W obu przypadkach to wynik spekulacji związanych z możliwymi działaniami banków centralnych. W przypadku Japonii od dwóch dni po rynku krążą spekulacje nt. możliwej interwencji BOJ – miałaby ona sens biorąc pod uwagę, że jen może być jeszcze mocniejszy biorąc pod uwagę ewentualny wzrost globalnego ryzyka w kolejnych tygodniach, a także fakt, iż w Japonii w końcu marca kończy się rok obrachunkowy i można spodziewać się zwiększonych przepływów do kraju – z tytułu chociażby różnych dywidend.

Z kolei w Szwajcarii słabe dane odnośnie indeksu PMI za styczeń, a także zaplanowane na przyszły piątek dane nt. inflacji, a raczej kolejnej deflacji, mogą nasilić spekulacje nt. możliwego podwyższenia limitu na parze EUR/CHF przez Narodowy Bank Szwajcarii. Dużo w temacie ostatniego, nieco zastanawiającego umocnienia się franka, wyjaśnia ostatni wywiad, jakiego udzielił p.o. prezesa SNB, Thomas Jordan dla dziennika Financial Times.

Przestrzega w nim przed coraz większymi politycznymi naciskami na bank centralny. Wskazuje też na sporą krytykę dotychczasowych działań SNB na rynku i wytyka pomysły zmierzające do ograniczenia limitu środków, jakie bank centralny mógłby przeznaczyć na obronę franka. Tak mocne słowa mogą przynieść zamierzony skutek – temat nacisków na SNB „zelżeje”, a szybki wybór nowego prezesa Banku (najpewniej w ciągu najbliższych tygodni) pozwoli SNB skupić się na tym, co konieczne. Jego przedstawiciele wielokrotnie wskazywali, ze frank jest wciąż przewartościowany…

Reklama