Wzmocniona przez rekordowo niskie bezrobocie w Niemczech, Merkel odrzuciła zarówno pomysł wyjścia Grecji ze strefy euro, jak i propozycję, aby ułatwić Grecji warunki otrzymania pomocy finansowej. Dzięki przyjęciu tego umiarkowanego kursu i próbie utrzymania stabilności w strefie euro, niemiecka kanclerz ma nadzieję na wygraną w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Oznaczałoby to, że wzorem legendarnej brytyjskiej premier Angela Merkel wygrałaby po raz trzeci.
“Jeśli doszłoby do rozpadu strefy euro, Merkel miałaby poważane trudności, aby wygrać kolejne wybory” – twierdzi Giles Merritt z brukselskiej grupy Friends of Europe.
Angela Merkel buduje swoją platformę wyborczą z jednej strony poprzez wzmocnienie dyscypliny budżetowej, której tak bardzo pożądają Niemcy, a z drugiej strony poprzez zdecydowane odrzucenie wizji bankructwa strefy euro jako zbyt ryzykownej dla kraju, który stworzył swoją powojenną pozycję na szukaniu europejskiego konsensusu. Niemiecka kanclerz ucięła również antyeuropejską dyskusję w jej rodzimej partii CDU/CSU stwierdzając, że rozwiązaniem obecnych problemów jest „więcej, a nie mniej, Europy”.
>>> Czytaj też: Ekspert: Merkel jest "sekretną kanclerz UE"
“Nie chcę, aby Grecja opuściła euro. Koszty pęknięcia strefy byłyby niewyobrażalne” – niemiecka kanclerz odpowiedziała na pytanie studenta w Berlinie podczas przemówienia z 7. lutego 2012 roku.
Jak pokazują dane finansowe, polityka balansowania jednak się opłaca. Nawet wtedy, gdy Niemcy finansowały bailouty od Aten po Dublin, rentowność niemieckich 10-letnich obligacji 13. stycznia 2012 spadła do poziomu 1,74 proc. (najniższa wartość w ciągu dwóch miesięcy). Pół roku wcześniej (22. sierpnia) niemieckie obligacje osiągnęły rekordowo niską rentowność na poziomie 1,67 proc.
Po tym, jak Angela Merkel zachęciła francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego do utworzenia wspólnego frontu w sprawie większej dyscypliny budżetowej w strefie euro oraz budowania finansowych buforów przeciw dalszemu rozlewaniu się kryzysu po Europie, notowania niemieckiej kanclerz jeszcze wzrosły. W efekcie 25 państw z 27 członków Unii Europejskiej podpisało lansowany przez nią pakt fiskalny.
>>> Zobacz również: Reński kapitalizm - oto jak działa cud niemieckiej gospodarki
„Angela Merkel zdaje sobie sprawę z tego, że aby europejski projekt mógł się rozwijać, nie wystarczy tylko przysłowiowy kij. Potrzebna jest również marchewka. A marchewką w tej sytuacji są same Niemcy jako proeuropejski kraj, który z innymi chce coś budować wedle uzgodnionego wzoru” – twierdzi ekonomista Henryk Enderlein z berlińskiej Hertie School of Governance.
„Przewodzenie z innymi”
Gdy Grecy zaczęli postrzegać politykę bailoutów jako niemiecki dyktat, Merkel dała do zrozumienia europejskim partnerom, że nie chodzi tu o “Niemcy kierujące innymi”, ale “Niemcy przewodzące razem z innymi” – dodaje Enderlein.
Merkel ignoruje również nawoływania wpływowych biznesmenów, takich jak Klaus-Peter Mueller. Przewodniczący rady nadzorczej Commerzbanku 30. stycznia 2012 roku stwierdził, że Grecja powinna być oswobodzona z kajdan wspólnej waluty. Z kolei dyrektor zarządzający Boscha Franz Fehrenbach powiedział na łamach Manager Magazin, że jeśli Grecja dobrowolnie nie opuści strefy euro, powinno się ją wyrzucić.
Nieustępliwa postawa Angeli Merkel tylko napędza dalsze porównania z “żelazną damą Thatcher”. Brytyjska premier w 1980 roku jednym słynnym zdaniem ucięła falę krytyki wobec wprowadzonych przez nią cięć budżetowych, mówiąc swoim kolegom z Partii Konserwatywnej, że „dama nie zmieni zdania” (“the lady’s not for turning”)
“Ostre jak brzytwa”
“Zarówno Thatcher jak i Merkel są ostre jak brzytwa.” – komentuje Gary Smith, dyrektor Akademii Amerykańskiej w Berlinie.
>>> Polecamy: Ciężka praca i niskie podatki, czyli Margaret Thatcher wraca do mody
Tak jak Thatcher, która podjęła się walki z górnikami podczas rozprawiania się ze związkami zawodowymi, tak Angela Merkel nie unikała konfrontacji. Natomiast inaczej niż Thatcher, Merkel stara się zdobyć przychylność Niemców, ponieważ jest jednocześnie ostrożna, skromna i dyskretna – dodaje Smith. „Tam gdzie przewodzi Merkel, sprawy idą w dobrym kierunku, a Niemcy doskonale sobie radzą na arenie globalnej” – dopowiada Smith.
>>> Zobacz również: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę
Podobieństwa między Merkel a Thatcher kończą się jeśli chodzi o politykę europejską. Prawie ćwierć wieku temu premier Wielkiej Brytanii w belgijskiej Brugii ostrzegała przed europejskim superpaństwem, które sprawowałoby swoją władzę z Brukseli. Niemiecka kanclerz zaś po prawie 25 latach od tamtego przemówienia naciska na jeszcze większą integrację gospodarczą oraz budowanie unii politycznej. Takie podejście sprawiło, że konserwatywny premier Wielkiej Brytanii David Cameron zrezygnował z przystąpienia do paktu fiskalnego, odsuwając tym samym swój kraj od głównego nurtu podejmowania decyzji.
Protegowana Helmuta Kohla
Dla Angeli Merkel, która dorastała we wschodnich Niemczech, zjednoczenie Europy, czyli cel zachodnich przywódców Niemiec od czasów zakończenia II Wojny Światowej, początkowo nie był tak oczywisty. W ubiegłym roku Merkel oskarżyła Hiszpanów i Portugalczyków, że pracują za mało.
Helmut Kohl, który w 1990 roku zjednoczył Niemcy (wbrew obawom Margaret Thatcher), ostrzegł we wrześniu, że Republika Federalna Niemiec nie może budować swojej przyszłości w oderwaniu od Europy. W lipcu ubiegłego roku, gdy jeden z reporterów zapytał Angelę Merkel o jej pasję dla Europy, kanclerz straciła wątek. „O co Pan pytał? A, tak, o tę pasję” – mówiła zakłopotana Merkel.
Dziś niemiecka kanclerz zdecydowanie odrzuca karykaturalne przeciwstawienie pracowitych Niemców i leniwych Europejczyków.
“Istnieją Niemcy pracowici, jak i Niemcy leniwi. Najwyższy czas, aby pogrzebać dawne stereotypy” – tak 26. stycznia 2012 roku tłumaczyła Angela Merkel na łamach Sueddeutsche Zeitung.
Twarda polityka winduje sondaże
Rodzima partia Angeli Merkel CDU/CSU korzysta na świetnych wynikach niemieckiej gospodarki. Najniższa od 20 lat stopa bezrobocia oraz najwyższy od pięciu lat poziom zaufania biznesu windują popularność CDU/CSU. Sondaż z 2. lutego 2012 roku, przeprowadzony na zlecenie telewizji ARD, pokazuje, że osobista popularność Merkel wyniosła 64 proc. i jest najwyższa od 2009 roku. Z kolei z tygodniowego sondażu Forsa, przeprowadzonego 15. lutego 2012 r. wynika, że ugrupowanie Merkel cieszy się 38-proc. poparciem. Jest to najlepszy wynik od 2009 roku. Ten sam sondaż pokazuje jednocześnie, że główna partia opozycyjna SPD uzyskała 26-proc. poparcie. Oznacza to spadek o 1 proc.
Należy pamiętać, że niedawna seria bailoutów Grecji, Irlandii i Portugalii, finansowanych w dużej mierze przez niemieckiego podatnika, ściągnęła falę niezadowolenia i złości na rząd Merkel. Wówczas poparcie dla koalicji rządowej wynosiło 29 proc. (jesień 2010). W ubiegłym roku koalicja CDU/CSU z FDP straciła głosy lub załamała się zupełnie w siedmiu landach.
Aktualne przekonanie, że Angela Merkel ochroniła Niemcy przez negatywnymi skutkami kryzysu zadłużenia w Europie, pozwoliło niemieckiej kanclerz odwrócić złą prasę.
„Niemcy nie są przeciwni Unii Europejskiej, tylko po prostu boją się o swoje pieniądze” – twierdzi Ulrich Deupmann, partner z berlińskiego Brunswick Group Inc. „Właśnie dlatego twarda linia Angeli Merkel wobec Grecji jest tak popularna wśród niemieckich wyborców”.
Póki co rynki podążają za wizją Angeli Merkel, co pozwala zmniejszyć polityczne napięcie. Jednak niemiecka kanclerz nie może liczyć zakończenie kryzysu, a na horyzoncie pojawia się kolejne wyzwanie – wybory w zachodnioniemieckim landzie Saary 25. marca 2012 r. To tutaj 6. stycznia 2012 roku upadł kierowany przez CDU/CSU lokalny rząd.
Napięcia związane z greckimi reformami oraz niepewna sytuacja portugalskiego długu sprawiają, że pojawienie się jakiekolwiek zagrożenia prawdopodobnie wzmocni żądania uruchomienia euroobligacji oraz większego zabezpieczenia finansowego na wypadek dalszego rozlewania się kryzysu zadłużenia. Wówczas Angela Merkel ponownie znajdzie się pod ostrzałem.
“To niezwykle ryzykowna strategia. Teraz, gdy udało się powstrzymać europejski kryzys zadłużenia, Angela Merkel tak długo może mówić, że potrzeba więcej Europy, jak długo Europa przyjmie niemiecką „kulturę stabilności”. Jeśli to zadziała, może przynieść niemieckiej kanclerz wielki sukces” – komentuje Enderlein.
Oskarowa rola
Podczas gdy Angela Merkel próbuje podążać za Margaret Thatcher i na fali udanej walki z kryzysem po raz trzeci wygrać wybory, na film o niemieckiej kanclerz trzeba będzie jeszcze poczekać. Nominowana do Oskara odtwórczyni roli brytyjskiej premier w filmie „Żelazna Dama”Meryl Streep, podczas berlińskiego festiwalu filmowego Berlinale stwierdziła, że jak dotychczas nikt jej nie proponował zagrania roli Angeli Merkel.
„Wszystko jednak wygląda tak samo. Widziana z dużej odległości, jest niezwykle silną kobietą” – powiedziała Streep w wywiadzie dla gazety Die Welt.