Nieustające groźby Iranu dotyczące zachwiania światowym handlem ropą oraz lokalne problemy mniejszych producentów zrzeszonych w OPEC wywindowały cenę baryłki ropy WTI do 106 dolarów.

Gatunek WTI kosztuje obecnie 40 proc. więcej niż we wrześniu i jest najdroższy od 9 miesięcy. Taki rozwój wydarzeń spowodował, że amerykańscy kierowcy płacą aż 3,58 dol. za galon benzyny, co oznacza 12-procentowy wzrost ceny w ciągu dwóch miesięcy.

W niektórych stanach podwyżka jest jeszcze większa. Dane rządowej agencji EIA (Energy Information Administration) wykazują, że w Kalifornii, gdzie cena benzyny historycznie jest najdroższa USA, galon paliwa kosztuje ponad 4 dolary. Tak wysokie ceny ropy tylko w niewielkim stopniu negatywnie wpływają na gospodarkę. Mimo to eskalacja napięcia w Iranie może doprowadzić do jeszcze większej podwyżki cen, co z kolei stanowi zagrożenie dla nieźle sobie radzącej ostatnio gospodarki USA. Wstępne prognozy Johna Hardy’ego pokazują, że 10-centowy wzrost ceny ropy wiąże się z wydatkami amerykańskich konsumentów rzędu 18 mld dolarów rocznie.

Nie są to dobre wieści dla kierowców w USA, którzy dopiero przygotowują się na szczyt sezonu. Prezydent Obama również nie powinien być zadowolony z takiego rozwoju sytuacji, gdyż wybory prezydenckie odbędą się już w listopadzie. Niemniej jednak, cena benzyny w ciągu ostatnich kilku lat już dwukrotnie przekraczała barierę 4 dolarów, więc tym razem konsekwencje mogą być mniej bolesne. Pytanie tylko, jak wysoko ceny muszą jeszcze wzrosnąć, aby rzeczywiście wyhamować gospodarkę, jak miało to miejsce podczas i po zakończeniu konfliktu w Libii.

Reklama
ikona lupy />
Ceny benzyny / Inne