Giełdy w Azji zanurkowały. Na razie nie widać szans na odbicie

Spadki na rynkach w Azji po raz pierwszy od stycznia utrzymują się już przez dwa dni z rzędu. Inwestorzy mają pesymistyczne nastroje w związku ze słabymi danymi makro. Japońska waluta, jen, umocniła się w stosunku do dolara po publikacji danych sugerujących, ze wzrost gospodarczy zwalnia w USA i Europie.

Sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii spadła w lutym już drugi miesiąc z rzędu, jak podała brytyjska organizacja British Retail Consortium. Kolejne dane mogą pokazać dzisiaj, że europejska gospodarka skurczyła się w czwartym kwartale. Rząd Korei Południowej oznajmił, że postara się podjąć środki, mające na celu pobudzenie wzrostu w czasach rosnących cen ropy.

Chiński Shanghai Composite Index na zamknięciu spadł o 1,4 proc., do 2.410,45 pkt. W Japonii Nikkei 225 stracił 0,63 proc. i wyniósł 9.637,63 pkt.

Rynki na całym świecie zaczęły rajd w dół już wczoraj, z powodu danych wskazujących na spadek zamówień w przemyśle USA i Chin, które ogłosiły najniższy cel wzrostu gospodarczego od 2004 roku.

„W rzeczywistości będziemy mieć znów związane ręce przez globalne problemy makro”, powiedział Arnout Van Rijn, główny manager inwestycyjny w Robeco Groeo, oddział NV w Hong Kongu dla Bloomberga. „Prawdopodobnie nie szykuje się za dużo wzlotów”.