Obecnie mamy sytuację, w której czynnik osłabiający euro jednocześnie wzmacnia waluty o podwyższonym ryzyku inwestycyjnych, takie jak polski złoty, węgierski forint, czy czeska korona. Na spadek awersji do ryzyka wciąż wpływ ma najprawdopodobniej przeprowadzona pod koniec lutego przez EBC operacja LTRO. Pieniądze, które napłynęły do sektora bankowego, choć w dużej mierze wróciły do banku centralnego, to również najprawdopodobniej trafiają w części też na rynek. Przykładem mogą być chociażby spadające rentowności obligacji włoskich.

Tymczasem, choć Grecji udało się doprowadzić do największej w historii restrukturyzacji długu, to zaufania do kraju wciąż nie ma. Rynek obawia się nadchodzących wyborów w Grecji i zdolności do wprowadzenia reform. Międzynarodowe Stowarzyszenie Swapów i Derywatów (ISDA) zadecydowało, że doszło do „wydarzenia kredytowego”, które uruchamia realizację CDS. Co ważne, ISDA poinformowała, że całkowite płatności wynikające z kontraktów ubezpieczających obligacje Grecji nie przekroczą netto (po wyłączeniu protekcji zakupionej przez emitentów) 3,2 mld USD. Zmniejszyło to obawy, że będzie to kwota mogąca uderzyć w europejski system finansowy.

Jak można przypuszczać, Ateny będą nadal borykały się z problemami gospodarczo-polityczno-społecznymi, co jest już w cenach. Dla rynku ważniejsze jest jednaka to, iż kryzys grecki ma szansę nie „przelać” się na inne kraje peryferyjne strefy euro. W tym kontekście istotne mogą też być informacje płynące z Hiszpanii. Eksperci Komisji Europejskiej mają ocenić sytuację makroekonomiczna kraju oraz plany budżetowe Madrytu, co będzie ciekawe w kontekście redukcji deficytu, który ma być większy niż ten wyznaczony przez Ecofin. Wszelkie negatywne informacje psuć będą klimat inwestycyjny i podnosić awersję do ryzyka.

Jednak, wydarzeniem tego tygodnia będzie posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Nikt nie oczekuje zmian kosztu pieniądza, jednak istotny będzie komunikat i stanowisko, jakie Fed zajmie w kwestii doniesień amerykańskich mediów (The Wall Street Journal) o możliwości uruchomienia sterylizowanego programu QE3. Gdyby rzeczywiście tak się stało, dolar straciłby prawdopodobnie na wartości, zaś złoty zyskałby wobec głównych walut. W tej sytuacji kurs EUR/USD mógłby wzrosnąć w okolice 1,3280-1,3330 USD co otworzyłoby mu drogę na wyższe poziomy. Z kolei dla złotego strefa 4,08-4,10 nie stanowiłaby już większej przeszkody i kurs EUR/PLN mógłby przetestować nawet 4,00.

Reklama

W naszej ocenie taki scenariusz rozwoju jest na dzień dzisiejszy jednak mało prawdopodobny. Fed najprawdopodobniej nie odniesie się do spekulacji i euro nadal będzie pozostawało pod presją. To może z kolei oznaczać, iż bieżący tydzień nie będzie już tak udany dla naszej waluty. Obawy o wysoką cenę ropy naftowej, umacniające dolara mogą zachęcić do realizacji zysków z ryzykownych aktywów, do których zalicza się też złoty. W tym tygodniu nie można zatem wykluczyć osłabienia złotego prowadzącego do testu strefy 4,13-4,15 na EUR/PLN.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.