Szkolnictwo wyższe w Grecji, jak i w większości Europy, bardzo ucierpiało z powodu recesji i cięć budżetowych. W samym 2009 roku wyniosły one 23 proc., przez co budynki uniwersyteckie nie były w zimie ogrzewane, a pracownikom obcięto pensje. Wśród studentów widać brak nadziei – bezrobocie wśród młodzieży sięga 50 proc., a manifestanci zajmują w czasie protestów ich budynki.
„Ludzie są pesymistyczni i smutni,” mówi 19-letni student prawa Konstantinos Markou, stojąc w korytarzu Uniwersytetu w Atenach, gdzie można natknąć się na walczące ze sobą psy lub dilerów narkotyków i ich klientów. „Ten smutek wisi w powietrzu.”
>>> Czytaj też: Strefa euro nie rozpadnie się, bo... nie wiadomo jak się rozliczyć
Wydatki publiczne na uniwersytety zostały zmniejszone w całym regionie. Według Europejskiego Stowarzyszenia Uniwersytetów (EUA) we Włoszech, Grecji, na Węgrzech i w Wielkiej Brytanii zmalały one od 2008 roku o 10 proc. Takie cięcia są szczególnie dotkliwe w krajach na południu Europy, które są w trakcie transformacji z gospodarek mało produktywnych, bazujących głównie na rolnictwie i przemyśle lekkim, do gospodarek budowanych na wiedzy, którym potrzebna jest wykształcona siła robocza – komentuje Gayle Allard z IE Business School w Madrycie.
„W gospodarkach takich jak Włochy, Hiszpania czy Grecja wyższa edukacja to paliwo dla przemiany w gospodarkę wysoko produktywną,” dodaje Albard. „Muszą się przedostać na pewien wyższy poziom, dlatego edukacja jest tam dużo ważniejsza niż w innych państwach.”
Studenci czują złość i rozczarowanie. Elizabeth Iounnou, 22-letnia studentka architektury, boi się o swoją przyszłość – wielu absolwentów, których zna nie znalazło wciąż pracy, a jej rodzicom pensje zmniejszono o 20 proc. Winą obarcza polityków i osoby, które czerpią korzyści ze skorumpowanego systemu. Jak mówi studentka, ukradli oni jej przyszłość.
Wielu studentów widzi dla siebie szansę jedynie za granicą. Na kursie języka szwedzkiego, na który chodzi Iounnou, tylko trójka z dwudziestoosobowej grupy chce zostać w kraju – reszta planuje wyjazd do Szwecji.
>>> Polecamy: Z paktu fiskalnego zostanie wydmuszka
Z drugiej strony należy odnotować następujący fakt: podczas gdy Grecja ma najwyższy wskaźnik osób uczęszczających do uniwersytetów lub szkół zawodowych, który wynosi on 43 proc. – więcej niż w Niemczech, Hiszpanii czy Szwajcarii, absolwentami staje się tylko 18 proc. Jak komentuje Alan Ruby z Uniwersytetu Pensylwanii, przy konstytucyjnym zapisie o darmowej edukacji oznacza to, że państwu zupełnie nie zwraca się inwestycja w naukę.
Jednym z pomysłów rządu jest wykorzystanie antycznej tradycji filozofii poprzez otwarcie centrum naukowego dla obcokrajowców – Grecja zmieniłaby w ten sposób filozofię w produkt narodowy, który mógłby podreperować sytuację na uniwersytetach.