W tym roku krajowy rynek wspomagających organizm suplementów diety po raz pierwszy przekroczy wartość 2,5 mld zł i w stosunku do roku ubiegłego urośnie o 9 proc. Taka jest prognoza firmy PMR, analizującej poszczególne branże gospodarki krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Będzie to znacznie mniej niż pod koniec poprzedniej dekady, kiedy z roku na rok branża powiększała swoje obroty o jedną trzecią, ale zdecydowanie lepiej niż w kiepskim, kryzysowym roku 2010. Wówczas weszła w życie kontrowersyjna ustawa o tzw. produktach pogranicza, która wprowadziła nowe definicje klasycznych leków i produktów spożywczych zawierających jedynie cenne substancje, jakimi są suplementy. Na skutek tego duża część firm handlujących tymi ostatnimi musiała gruntownie przeorganizować portfolio wprowadzanych do obrotu produktów. W świetle nowego prawa wiele z nich bowiem stawało się lekami, do obrotu którymi konieczne są liczne zgody i administracyjne koncesje. W rezultacie rynek zanotował zaledwie 4-proc. wzrost. Swoje oczywiście dołożyły uderzający w całą gospodarkę kryzys i spadająca siła nabywcza Polaków.

Błonnik i witaminy

Wszystko wskazuje jednak na to, że branża najgorsze ma już za sobą. – Na jej rozwój będzie miało silny wpływ postępujący szybko proces starzenia się polskiego społeczeństwa - twierdzi Monika Stefańczyk, analityk branży farmaceutycznej PMR. – Coraz większa liczba konsumentów będzie więc zainteresowana samo, leczeniem mającym spory wpływ na wyniki sprzedaży tego typu specyfików.
Reklama
Poszczególne segmenty rynku nie będą jednak rozwijać się równomiernie. Według specjalistów w najbliższych latach dużą popularnością nadal mają się cieszyć preparaty zdrowotne (najsilniejsza, zajmująca blisko połowę rynku kategoria). Bez względu na porę roku najchętniej kupowane będą suplementy zawierające błonnik, substancję pochodzenia roślinnego obniżającą między innymi podatność organizmu na nowotwory. Stały, silny popyt utrzymywać się ma na preparaty zawierające składniki rzadko występujące w środowisku naturalnym (na przykład jod czy selen). W okresie jesienno-zimowym największym zainteresowaniem cieszyć się natomiast mają chroniące przez infekcjami oraz szkorbutem artykuły zawierające witaminę B. – Wzrost zainteresowania zdrowym stylem życia i korzystnym wyglądem sprawi, że większy będzie popyt na produkty naturalne, oparte chociażby na ziołach – mówi Monika Stefańczyk.

Kusząca Rumunia

W najbliższych latach opłacalny może być także handel zagraniczny. W większości państw Eurolandu rynek suplementów diety co prawda jest już stosunkowo mocno nasycony, istnieją jednak enklawy, w których używanie tego typu specyfików wciąż jeszcze się nie rozpowszechniło. Kierunkiem, który w najbliższych latach powinien wygenerować największe przychody, jest Rumunia, której rynek od 2009 roku do końca br., jak prognozują analitycy z PMR, urośnie o jedną trzecią. Obecnie przeciętny mieszkaniec tego kraju na wspomagające organizm specyfiki wydaje zaledwie 4,7 euro rocznie (w Niemczech i Francji wydatki te zamykają się w widełkach od 20 do 25 euro). – W Rumunii natomiast bardzo szybko rozwija się świadomość znaczenia tego typu specyfików w codziennej diecie – twierdzą analitycy PMR w swoim opracowaniu. Ich zdaniem w najbliższych latach rynek rumuński będzie rozwijał się najszybciej w Europie i w 2013 roku przekroczy wartość 100 mln euro.

Prawne pułapki

Trzeba jednak pamiętać, że zarówno krajowy, jak i zagraniczny obrót suplementami diety nie jest prostym zajęciem. Jako że branża ta znajduje się blisko podlegających ścisłym regulacjom farmaceutyków, trzeba bardzo uważać. Suplement diety a produkt leczniczy w świetle obowiązującego prawa, to dwie zupełnie różne kategorie.
Zgodnie z prawem farmaceutycznym podstawowym aktem prawnym regulującym między innymi handel lekami, wprowadzenie do obrotu środków leczniczych bez wymaganych pozwoleń zagrożone jest wysoką grzywną, a nawet karą pozbawienia wolności do 2 lat.
Przed rozpoczęciem handlu suplementami diety konieczne jest zatem solidne, prawnicze przygotowanie. Podstawowe kwestie dotyczące produktów leczniczych są określane w ustawie z 6 września 2001 r. (Dz.U. z 2006 r nr 217 poz. 1588) oraz wydanych na jej podstawie rozporządzeniach. Natomiast regulacje dotyczące suplementów diety znajdują się w ustawie z 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz.U z 2006 r. nr 171 poz. 1225).
Szczególnie trudna, jak zauważają eksperci, jest klasyfikacja (zarówno naukowa, jak i prawna), produktów pogranicza. W planach jest powołanie komisji, której zadaniem będzie opiniowanie poszczególnych preparatów. Obecnie producenci i firmy handlujące powinni brać pod uwagę, jak zalecają eksperci, archiwalne opinie podobnego, działającego do niedawna przy Ministerstwie Zdrowia organu – Komisji ds. Kwalifikacji Produktów z Pogranicza).
Jeśli jednak uda się pokonać zawiłości prawne handel suplementami diety powinien w najbliższych latach się opłacić. Zdrowie wszak jest najważniejsze.