Dzisiejsze głosowanie w parlamencie będzie formalnością. Partia Fico ma w Radzie Narodowej większość bezwzględną, co zapewni mu także stabilne rządy. Kierunek – Socjaldemokracja (Smer-SD) zdobyła w marcowych wyborach 83 mandaty na 150 możliwych. Tak dobry wynik to efekt znużenia pełnymi konfliktów rządami czteropartyjnej prawicowej koalicji, ale i gigantycznej afery korupcyjnej, która ujawniła skalę powiązań polityków ze światem biznesu. Przez wielu skazywany na emeryturę Fico triumfalnie powrócił do władzy po niespełna dwóch latach przerwy.

Finanse do naprawy

Premier elekt obiecuje przede wszystkim naprawę finansów publicznych. A jest co naprawiać – od 2009 r., gdy Słowacja przyjęła euro, ani razu nie spełniła kryteriów z Maastricht, dotyczących dozwolonego poziomu deficytu budżetowego. W latach 2009 – 2011 kształtował się on na poziomie od 8 proc. PKB (2009 r.) do 4,8 proc. PKB (2011 r.). Smer-SD nie obiecuje jednak cudów. Fico już podczas kampanii wyborczej zapowiadał częściowe wycofanie się z liberalnych reform wdrożonych na początku wieku przez rząd Mikulasza Dzurindy.
Chodzi głównie o powrót do progresywnej skali podatkowej. CIT, PIT i VAT na Słowacji zostały przez Dzurindę ustalone na poziomie 19 proc. Podatek od wartości dodanej podniesiono w zeszłym roku o 1 pkt proc. Zdaniem Ficy akurat ten ruch był błędem, bo uderzał głównie w mniej zarabiających. PIT dla osób zarabiających ponad 2750 euro miałby wzrosnąć do 25 proc. „Nie rozumiem argumentu prawicy, że w ten sposób karzemy za pracę. Chodzi o 25 tys. osób, które nie odczują tego kroku tak, jakby odczuli biedniejsi, gdybyśmy zamiast tego podwyższyli VAT” – napisał przyszły premier na blogu. Także CIT dla największych firm ma zostać podniesiony do 22 proc. Możliwe jest też podwyższenie podatku bankowego (od nieubezpieczonych depozytów) z 0,4 proc. do 0,7 proc. „Łącznie możemy zyskać ponad 300 mln euro bez dalszego deklasowania biedniejszych i klasy średniej” – dowodzi Fico.
Reklama

Czas na inwestycje

Nie są to zatem systemowe reformy. Drugi rząd Ficy będzie więc kontynuował linię pierwszego, czego dowodzą też kwestie personalne. Nowy minister finansów Peter Każimir za pierwszego Ficy był wiceministrem. Ówczesny szef tego resortu Jan Pocziatek zostanie ministrem transportu, budownictwa i rozwoju regionalnego. Nową twarzą będzie najpewniej minister gospodarki. Do tej pory jego nazwiska oficjalnie nie podano, ale dziennik „Sme” twierdzi, że urząd ten obejmie prezes związku pracodawców Tomasz Malatinsky. To ukłon w stronę przedsiębiorców, a zarazem tych Słowaków, dla których po aferze korupcyjnej kluczową sprawą jest walka z łapownictwem. Malatinsky ostro krytykował pierwszy rząd Ficy za niedostateczne wysiłki w tej kwestii.
Symbolem kontynuacji może być też nacisk na wielkie inwestycje infrastrukturalne, oparte na partnerstwie publiczno-prywatnym. Fico twierdzi, że w 2010 r. oddał Słowację w niezłym stanie (wzrost PKB na poziomie 4,2 proc., drugi w Unii po Szwecji) m.in. dzięki takim projektom PPP jak rozpoczęcie budowy dwóch nowych bloków elektrowni atomowej w Mochovcach. Pocziatek zapewne zaproponuje kolejne podobne pomysły, np. rozbudowę niewielkiej na razie, 415-km sieci autostrad.