Do 30 kwietnia samorządy muszą przygotować sprawozdania z realizacji programu współpracy z organizacjami pozarządowymi (NGO). I choć miasta coraz częściej mówią o zaciskaniu pasa z uwagi na konieczność ograniczenia poziomu zadłużenia sektora samorządowego, od kilku lat wydatki na wspomaganie NGO są na zbliżonym poziomie.
Z ośmiu analizowanych przez nas miast pięć zwiększyło pulę pieniędzy z budżetu, którą przeznaczają na dotowanie NGO. Procentowo wydatki najbardziej zwiększył Gdańsk – aż o 25 proc. w porównaniu do 2010 r. Zdecydowanie najwięcej ze swojego budżetu przeznacza Warszawa – średnio 120 – 130 mln zł dotacji na podmioty niezaliczane do sektora finansów publicznych.
Miasta tak chętnie wspomagają organizacje pozarządowe, bo mogą taniej realizować zadania publiczne, np. z zakresu pomocy społecznej, upowszechniania sportu czy ochrony dóbr kultury. – Zlecenie zadania publicznego organizacji pozarządowej wiąże się z dużymi oszczędnościami dla miasta. Po pierwsze urząd miasta nie ma aż takich zasobów ludzkich, by wykonywać pewne działania. Po drugie organizacja, która dostaje dotację, musi wykazać wkład własny, co też jest atrakcyjne z urzędniczego punktu widzenia – tłumaczy Wioleta Umławska z gdańskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom Autystycznym, które władze miasta uznały za najlepszą organizację pozarządową w 2011 r.
Zdaniem Umławskiej w najbliższych latach miasta na organizacje pozarządowe będą przeznaczać jeszcze więcej środków – właśnie po to, by szukać oszczędności. Zdarza się, że gdy wartość zleconego zadania publicznego, które organizacja wykonuje, wynosi 10 tys. zł, to dotacja od miasta jest w okolicach 6 tys. zł. Resztę środków NGO pozyskują m.in. ze składek członkowskich, darowizn, z 1 proc. z PIT czy spadków.
Reklama
Zgodnie z ustawą o działalności pożytku publicznego i wolontariacie z 24 kwietnia 2003 r. samorząd, chcąc zlecić realizację zadania publicznego jednej z organizacji, musi ogłosić konkurs ofert. Urzędnicy następnie wybierają te NGO, które ich zdaniem zadania wykonają najlepiej. Znaczenie ma też wysokość wkładu własnego.
Zdaniem miast współpraca z NGO mogłaby się układać jeszcze lepiej, gdyby nie przepisy. – Dla dużych miast ważną zmianą byłoby umożliwienie ogłaszania konkursów przed złożeniem projektu budżetu radzie miasta, czyli przed 15 listopada. Dziś konkursy ogłaszane są po 15 listopada, co ze względów proceduralnych utrudnia zawarcie umów od 1 stycznia – przyznaje Izabela Leśniak z Urzędu Miasta w Poznaniu.
Dodaje, że jeszcze kilka lat temu miasto ogłaszało konkursy ofert dla NGO już od września poprzedzającego dany rok budżetowy, co pozwalało na lepszą organizację konkursów i planowanie zadań. Być może wraz z coraz trudniejszą sytuacją finansową samorządów ich nacisk na ustawodawcę w kwestii zmiany przepisów się zwiększy i będzie skuteczny. W imię oszczędności.