Chodzi o opłatę za dostęp do infrastruktury kolejowej, którą przewoźnicy kolejowi płacą spółce PKP PLK. Na początku marca br. PKP PLK przedłożyła prezesowi UTK do zatwierdzenia projekt stawek, które miały obowiązywać od grudnia br. wraz z wprowadzeniem nowego rocznego rozkładu jazdy. Prezes Urzędu Transportu Kolejowego odmówił jednak zatwierdzenia projektu. Przedstawiciele UTK argumentowali wówczas, że proponowane stawki były za wysokie. Takiej decyzji oczekiwali przewoźnicy, którzy zwracali uwagę, że wzrost opłat za dostęp do torów oznaczałby dla nich skokowy wzrost kosztów.

Jak poinformował Urząd, według PKP PLK nowy projekt uwzględnia zalecenia prezesa UTK sformułowane po odrzuceniu poprzednich propozycji. "Przedłożone dokumenty będą poddane badaniu przez biegłego rewidenta oraz stosownej analizie podczas prowadzonego postępowania administracyjnego, które zostanie zakończone wydaniem decyzji zatwierdzającej w/w stawki lub odmawiającej ich zatwierdzenia" - poinformował UTK.

Wiceminister transportu odpowiedzialny w resorcie za kolej Andrzej Massel zapowiadał w połowie kwietnia, że w sprawie opłat za dostęp do torów musi zapaść kompromis pomiędzy oczekiwaniami przewoźników a potrzebami zarządcy infrastruktury. Zapowiedział, że część kosztów zarządcy infrastruktury kolejowej będzie włączana do stawek stopniowo, w ciągu kilku lat. "Chcemy dać pewną ścieżkę dojścia, a nie uderzeniowo te koszty wrzucić od razu" - mówił wiceminister transportu