Od 2009 r. greckie banki straciły ok. 25-30 proc. swoich depozytów – czytamy na portalu The Atlantic.

„Run na banki ma zazwyczaj jedno tempo – sprint. Ale dziś Grecy uprawiają jogging” – pisze Matthew O’Brien na stronie theAtlantic.com.

Powolne wycofywanie pieniędzy z greckich banków trwa bowiem od trzech lat. W tym czasie z kont zniknęło od 25 do 30 proc. depozytów. O’Brien uważa, że to zaskakująco mało. „Euro w greckim banku nie wydaje się być warte tyle samo, co euro w banku niemieckim. Rachunek jest prosty. Grecja może zamienić swoje euro na znacznie tańsze drachmy, a Niemcy tego nie zrobią.”

Okazuje się jednak, że grecka przebieżka nabiera tempa. W ostatni poniedziałek i wtorek Grecy wyciągnęli z kont ponad 1,2 mld euro, czyli ok. 0,75 proc. obecnych depozytów. Choć nadal daleko do paniki, O’Bren uważa, że mamy do czynienia z samonapędzającymi się prognozami. „Grecy niepokoją się perspektywą wyjścia ze strefy euro. Niepokój prowadzi do runu na banki. Run na banki zwiększa szansę na to, że Grecja będzie zmuszona porzucić euro. A to sprawia, że ludzie są jeszcze bardziej niespokojni.”

Reklama

Problem dla EBC

Topniejące depozyty oznaczają dla greckich banków problemy z finansowaniem. Ostatnim poważnym dostępnym dla nich źródłem jest Europejski Bank Centralny. Jednak rosnące zapożyczanie się zagrożonych greckich banków w EBC rodzi problemy dla całej strefy euro.

Na podstawie bilansów TARGET2 O’Brien szacuje, że bankructwo Grecji kosztowałoby EBC mniej więcej 100 mld euro, które musiałyby pokryć pozostałe państwa unii walutowej.

Tymczasem sytuacja greckich banków może się pogorszyć i zwiększyć ryzyko ich niewypłacalności względem EBC. Jeżeli bank centralny strefy euro odmówiłby greckim instytucjom dalszego finansowania, wkrótce greckim bankom zabrakłoby gotówki, a bankowy maraton greków przyspieszyłby do sprintu. „Oczywiście, jeśli banki nie mają pieniędzy, to nikt nie ma pieniędzy. Grecki rząd nie miałby wyboru – musiałby zaczać druk drachm” – pisze O’Brien.

Grecja to dopiero początek

Bilans TARGET2 pokazuje ile państwo jest winne EBC lub odwrotnie. Jak widać na wykresie problem zależności od EBC dotyczy również hiszpańskich i włoskich banków. Jeśli bank centralny odmówi finansowania greckim bankom Włosi i Hiszpanie masowo zaczną przenosić oszczędności do niemieckich banków, uważa O’Brien.

>>> Czytaj więcej na ten temat: Europejczycy szykują się na koniec strefy euro. Kapitał opuszcza tonące kraje

Scenariusz ten zrealizuje się jeśli EBC odmówi greckim bankom finansowania, co obecnie trudno sobie wyobrazić. Jednak im dłużej utrzymuje na kroplówce instytucje finansowe w południowych krajach strefy euro, tym większe będą koszty, gdy któreś z tych państw opuści strefę euro.

„Największym zagrożeniem dla Europy jest EBC, który przestraszy się rozpadu strefy euro” – podsumowuje O’Brien.