Kanclerz Niemiec Angela Merkel była podczas sobotnich rozmów na szczycie G8 w Camp David jedynym przywódcą, który bronił radykalnej polityki cięć i sprzeciwiał się polityce wspierania wzrostu poprzez dodatkowe wydatki publiczne.

To znalazło odzwierciedlenie w komunikacie po spotkaniu. Przywódcy uznali w nim, że należy wspierać dalszy wzrost. Zaznaczyli jednak, że sposób, w jaki to zostanie osiągnięte, musi odpowiadać specyfice każdego kraju.

Stanowisko Merkel wzmacniają jednak najnowsze dane z Brazylii. To kraj, w którym w 2008 roku rząd uruchomił wart 75 mld dol. pakiet dodatkowych wydatków budżetowych. Dzięki temu w 2010 r. brazylijska gospodarka urosła aż o 7,5 proc. i w tym roku ma przegonić po raz pierwszy Wielką Brytanię. Jednak dobra koniunktura okazała się krótkotrwała: w pierwszym kwartale 2012 r. gospodarka rosła w tempie 0,5 proc. Rząd zamierza uruchomić jeszcze jeden pakiet stymulacyjny wart 35 mld dol. Eksperci ostrzegają jednak, że taka strategia może szybko wepchnąć kraj w pętlę zadłużenia.