Z jednej strony wzrosty oparte będą na odbiciu od dna rynku nieruchomości mieszkalnych, z drugiej zaś rentowność działalności handlowej spadnie na skutek wprowadzenia reguły Volckera, która ograniczy możliwości zarobkowe instytucji finansowych.

Dlaczego poziom lewarowania jest tak istotny?

Poziom lewarowania wyznacza rzeczywisty poziom ryzyka, na które w danym momencie narażony jest bank – nie biorąc pod uwagę poziomu ryzyka poszczególnych aktywów. W czasach kryzysu, aby precyzyjnie określić poziom ekspozycji danej instytucji, dobrym wskaźnikiem jest wartość księgowa środków trwałych do aktywów łącznie. Pokazuje on, jak duża część aktywów banku finansowana jest kapitałem własnym. Im wskaźnik niższy, tym większe zapotrzebowanie banku na kapitał od depozytariuszy oraz obligatariuszy. Banki amerykańskie są w dość komfortowej sytuacji w porównaniu z ich europejskimi odpowiednikami.

Pod względem wspomnianego wskaźnika na pierwszych miejscach znajdują się Fifth Third Bancorp, PNC Financials oraz Wells Fargo. Warto jednak zauważyć, że poziom lewarowania wszystkich banków oprócz Bank of New York Mellon (który jest finansowym konglomeratem) jest niższy od drugiego banku w Europie, Intesa Sanpaolo.

Reklama

Kursy akcji banków amerykańskich w ostatnim czasie stopniowo rosną, głównie za sprawą powoli odradzającej się gospodarki. Teraz, w obliczu spowolnienia gospodarczego oraz eskalacji kryzysu w strefie euro, czeka je prawdziwy test. Podobnie jak w przypadku 12 największych pod względem pozycji rynkowej banków europejskich, instytucje amerykańskie w ciągu ostatnich 20 lat zasadniczo zwiększyły aktywa. Łącznie, aktywa 12 największych banków amerykańskich w 2011 roku osiągnęły rekordowy poziom oraz CAGR rzędu 16,9 proc.

Sytuację tę można porównać do Europy, gdzie 12 największych banków w tym samym okresie zwiększyło aktywa o 12,8 proc. Należy dodać, że wzrosty te są wynikiem konsolidacji, która miała miejsce w latach 2007-2009, w którym duże banki typu Wachovia czy Merrill Lynch były przejmowane odpowiednio przez Wells Fargo i Bank of America.

Mimo że tak agresywny wzrost wartości aktywów stanowi spore zagrożenie, zasadniczą kwestią jest to, w jaki sposób aktywa te są finansowane. Biorąc pod uwagę obecne współczynniki kapitałowe, amerykańscy i europejscy giganci bankowości są na tym samym poziomie. Oznacza to możliwość zaabsorbowania strat na kredytach w obliczu ryzyka, na które narażone są aktywa tych instytucji.