Kryzys zadłużenia zagraża przepływom gotówki od właścicieli dużych banków z Niemiec, Holandii i Włoch do polskich oddziałów. Koszty obsługi kredytu w euro dla Polaków, którzy chętniej pożyczają w obcej walucie niż w złotówkach, w ciągu roku wzrosły o 25 punktów bazowych do 58 punktów bazowych (tyle kosztowały wczoraj swapy międzywalutowe). W Czechach za finansowanie inwestycji w obcej walucie trzeba płacić o 24 punkty więcej niż w koronie, według danych zebranych przez Bloomberg.

Pięć z siedmiu największych polskich banków należy do spółek działających w strefie euro. Kryzys zadłużenia rozprzestrzenił się a w sytuacji, gdy Hiszpania walczy o odbudowanie wiarygodności na rynkach finansowych a wyborcy w Grecji są podzieleni w sprawie bailoutu, zachodnie banki muszą gromadzić kapitał i ograniczyć portfolia kredytowe, jak powiedział prezes banku centralnego Marek Belka 18 maja.

„Problemy zachodnich banków sprawią, że jest im trudniej finansować polskie oddziały”, stwierdził w wywiadzie dla Bloomberga 24 maja Mirosław Budzicki, analityk PKO Bank Polski. „Zagrożenia związane z Grecja i wyjątkowa sytuacja w Hiszpanii dodatkowo zwiększają ryzyko”.

Tymczasem polskie banki muszą mieć zagwarantowany regularny dostęp do euro, aby finansować kredyty hipoteczne zaciągnięte w obcych walutach, które sięgnęły już równowartości 188 mld zł (54 bln USD), czyli 60 proc. wszystkich pożyczek hipotecznych.

Reklama

Zagraniczni właściciele bankowych spółek córek pożyczyli już około 150 mld zł swoim polskim oddziałom, według oficjalnych rządowych danych.

Obligacje albo praca

Jak polskie banki radzą sobie z kryzysem? Banki takie jak BRE Bank SA, należący do Commerzbanku AG, czy ING Śląski SA, oddział Dutch ING Group NV liczą na rynek obligacji. PKO, największy polski bank, oznajmił, że planuje sprzedaż długu w czerwcu po tym, jak przełożył kwietniową aukcje z powodu „złej sytuacji na rynkach”.

Inne banki zmniejszają skalę operacji finansowych i tną personel. Bank Handlowy S.A., w którym większość udziałów ma Citigroup zredukował 590 etatów, czyli 11 proc. swojej załogi. Jeszcze w tym roku ma zamiar zamknąć 40 proc. swoich oddziałów detalicznych, jak poinformował 19 marca.

Z kolei Bank BPH SA., który jest częścią General Electric w kwietniu ogłosił plany redukcji 600 stanowisk, a Nordea Bank AB pozbawi etatu 400 osób – 20 proc. wszystkich zatrudnionych. Również DNB Nord Polska SA, polski oddział największego norweskiego banku, planuje znaczącą redukcję pracowników, jak ogłoszono 22 maja.

“To co powiedział Belka nie jest zaskoczeniem, jeśli spojrzymy na skalę dotychczasowych cieć personelu zamykanie rynków zbytu”, powiedział Marcin Jabłczyński, analityk Deutsche Banku AG przez telefon z Warszawy 24 maja.