Trzeci największy bank Hiszpanii zwrócił się do rządu premiera Mariano Rajoya o 19 mld euro wsparcia. Międzynarodowi inwestorzy już obliczają jakie koszt oznacza to dla hiszpańskiej gospodarki i spekulują, że tym razem może ona nie udźwignąć wystawionego rachunku.

Bankia potwierdza tylko obawy inwestorów o kondycję całego systemu bankowego. Tamtejsi pożyczkodawcy potrzebują dofinansowania od rządu, ponieważ wciąż nie mogą się uporać ze skutkami boomu na rynku nieruchomości. Utrzymują się na powierzchni dzięki operacjom finansowania z Europejskiego Banku Centralnego.

Zagraniczni inwestorzy unikają rynku hiszpańskich długów jak ognia. Wczoraj koszty ubezpieczenia hiszpańskich obligacji wzrosły do blisko rekordowych poziomów. W tej sytuacji rząd może liczyć tylko na pozyskanie funduszy od państwowych banków.

„Problemem Hiszpanii jest to, że zwyczajnie nie ma jak sfinansować tego wszystkiego poprzez rynek obligacji” powiedział Edward Thomas z Quantum Global Wealth w Zug w Szwajcarii. „Dla Hiszpanii to ‘perfect storm’, burza, która wciągnie więcej banków”.

Reklama

Rosnące koszty pożyczania zwiększają presję na premiera Rajoya i jego młody rząd (działa od 5 miesięcy), aby dołączyć do grona takich krajów jak Grecja, Portugalia i Irlandia, które zwróciły się o pomoc do Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Tym razem jednak pomoc byłaby znacznie większa.

Wczoraj rentowność 10-letnich hiszpańskich obligacji wzrosła o 21 punktów bazowych do 6,63 proc. – blisko rekordowego poziomu 6,78 proc. z 17 listopada. Dla porównania oprocentowania niemieckich 2-letnich papierów skarbowych spadła do zera. Inwestorzy wycofują się na bezpieczne rynki, w czasach, gdy Europa pogrąża się w kryzysie.

Hiszpania stanie w kolejce po bailout?

Prośba o rządową zapomogę jednego z państwowych banków budzi obawy o wielkość dziury w hiszpańskim systemie kredytowym, a Hiszpania musi się zmierzyć z tym problemem, jak powiedział Andrew Bosmorth, manager w Pacific Investment Management Co.

„Oni wiedzą co robić. Chodzi tylko o konsekwencję – trzeba sobie wyobrazić jak rynki zareagują, jeśli Hiszpania wystąpi oficjalnie o zagraniczną pomoc finansową”, pyta Bosmworth. Według niego doświadczenia bailoutów dla Grecji, Portugalii i Irlandii pokazują, że były one „pocałunkiem śmierci”.

„Pomoc ze strony Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które pokryłyby zasadnicze potrzeby rządu do końca 2014 roku i objęłaby 75 mln euro na dokapitalizowanie banków może wynieść 350 mld euro”, powiedział David Mackie, główny ekonomista JPMorgan w Londynie.