Orange Polska ostrzega, że jeśli regulacje unijne dotyczące sieci światłowodowych nie zostaną złagodzone, ich budowa nie będzie się opłacać. Stanowisko Komisji Europejskiej w tej sprawie zaostrza się, bo w kwietniu zakwestionowała ona decyzję Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który pozwolił operatorowi na samodzielne ustalanie stawek na nowo wybudowanych sieciach. Unijni urzędnicy uznali, że grozi to monopolem. – Komisja domaga się nałożenia na operatora m.in. obowiązku dodatkowej rachunkowości. Orange nie chce inwestować w światłowody, jeśli będą regulowane jak sieć miedziana, stanowisko Brukseli jest w tej kwestii niezmienne – mówi DGP Anna Streżyńska, była szefowa UKE, a dziś właścicielka firmy doradczej Centrum Studiów Regulacyjnych.
Sposobem na budowę światłowodów miała być spółka joint venture Orange Polska i Netii. – Firmy nie rozpoczęły współpracy, bo poróżniły je warunki dostępu do infrastruktury – dodaje Streżyńska. Zamiast tego są na wojennej ścieżce.
Netia złożyła niedawno pozew przeciwko Orange o wypłatę sięgającego 700 mln zł odszkodowania. Nałożyła je Komisja Europejska za to, że w latach 2007 – 2009 Orange jeszcze jako TP nadużywało dominującej pozycji. Piotr Muszyński, wiceprezes Orange Polska, zarzucił Netii, że próbuje osiągać zyski z pozwów i sprzedaży usług na infrastrukturze Orange i domaga się uprzywilejowanej pozycji na rynku hurtowym, a nie chce wspólnie inwestować.
– To nieprawda – odpowiada Mirosław Godlewski, prezes Netii. Przypomina, że to on forsował pomysł powołania wspólnej spółki. – A co do odszkodowania, Netii się ono należy – uważa.
Dla klientów oznacza to, że osiągnięcie celów unijnej Agendy Cyfrowej, która zakłada, że w 2020 r. każdy ma mieć dostęp do łącza o przepustowości co najmniej 30 Mbit/s, jest mało realne.