Nie ulega dziś żadnej wątpliwości, że większość banków w Europie Środkowowschodniej i Południowej znajduje się pod kontrolą zachodnioeuropejskich bankowych spółek matek. Jest również jasne, że era hojnego finansowania regionu Europy postkomunistycznej przez spółki matki zakończyła się wraz z nadejściem kryzysu finansowego. Jednak – jak przekonują autorzy bloga – kryzysu kredytowego można uniknąć.

Silne powiązania

Pod względem struktury własnościowej zagraniczne banki kontrolują systemy bankowe Europy Centralnej i Południowo-wschodniej. W krajach takich jak Bośnia i Hercegowina, Czechy, Chorwacja, Estonia, Rumunia czy Słowacja, zachodnie instytucje finansowe posiadają aż 80 proc. systemu bankowego.

Reklama

Po środku sytuują się Polska, Węgry, czy Bułgaria, gdzie ok. 60 proc. systemu bankowego jest w posiadaniu instytucji finansowych z Zachodu.

W Rosji, na Ukrainie, na Białorusi, w Mołdawii, Słowenii czy w Turcji, wpływy zachodnich banków są znacznie mniejsze, gdyż posiadają one jedynie od 30-10 proc. sektora bankowego tych krajów.

Pod względem finansowania, zachodnie instytucje finansowe kredytowały kraje Europy Centralnej nawet do 60 proc. wysokości ich PKB. Średnia dla tego regionu wynosi 27 proc. PKB.

Co robić?

Ze względu na wyżej opisane zależności pojawia się ryzyko, że cokolwiek złego stanie się systemom bankowym w Europie Zachdniej, rykoszetem odstaną również spółki córki w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowej.

Co mogą zatem zrobić kraje Europy Środkowo-Wschodniej, aby złagodzić potencjalne zmniejszenie finansowania z zachodnich banków-matek?

Przede wszystkim dwie rzeczy – twierdzą autorzy bloga.

Po pierwsze, rządy tych krajów powinny wspierać stabilizację swoich systemów finansowych, aby właściciele depozytów nadal powierzali swoje oszczędności bankom, które skutecznie nimi zarządzają. Rozwijanie dodatkowych źródeł finansowania w oparciu o lokalne rynki finansowe, jest również ważnym celem.

Po drugie, kraje te powinny być przygotowane na potencjalną eskalację finansowego napięcia zarówno za granicą jak i w kraju. Kluczowe jest tu zapewnienie, aby wypracowane rozwiązania na wypadek finansowych napięć, zadziałały w praktyce. Mowa tu o planowaniu awaryjnym, ścisłej obserwacji banków oraz bliskiej koordynacji pomiędzy organami nadzoru finansowego w kraju jak i za granicą. Autorzy bloga zalecają również, aby unikać gwałtownych posunięć.

Unia bankowa lekiem na całe zło?

Tymczasem sytuacja zachodnich banków jest coraz gorsza. 6. czerwca agencja ratingowa Moody’s poinformowała o obniżce ratingów sześciu niemieckich i trzech austriackich banków, w tym drugiego największego banku Niemiec – Commerzbanku. Agencja zapowiedziała, że rozważy też sytuację największego pożyczkodawcy nad Renem – Deutsche Banku. Dostało się również drugiemu największemu pożyczkodawcy w regionie - austriackiej grupie Erste.

Z kolei agencja ratingowa Fitch 12. czerwca obniżyła rating 18 hiszpańskich banków.

Pomysłem, który jest coraz szerzej dyskutowany w Europie, jest zawarcie unii bankowej w ramach strefy euro. Głównym orędownikiem tego pomysłu jest przewodniczący KE Jose Manuel Barroso. 12. czerwca przedstawiciele niemieckiego Bundesbanku przyznali możliwość wcielenia unii bankowej w życie, ale przy jednoczesnym wprowadzeniu unii fiskalnej w celu większej kontroli budżetów zadłużonych krajów.