Po kwietniowej wizycie w Arabii Saudyjskiej premiera Donalda Tuska i 50 przedsiębiorców z branży budowlanej, petrochemicznej, zbrojeniowej i finansowej miały się posypać kontrakty. Na razie ich nie widać. – Kontrakty u nas zdobyli już inwestorzy z ponad 50 krajów. Dziwię się, że nie ma wśród nich Polaków – mówi DGP ambasador Arabii Saudyjskiej w Polsce Waleed Radwan.
A Krzysztof Płomiński z Departamentu Azji Centralnej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych tłumaczy, że choć Arabia Saudyjska wykłada ogromne kwoty na budownictwo, to te pieniądze nie leżą na ulicy. – Polskie firmy nie zdobędą tam kontraktów bez wsparcia rządu RP, zabezpieczenia kredytowego i gwarancji państwowych – wylicza.
Arabia Saudyjska planuje przeznaczyć na inwestycje infrastrukturalne w latach 2012 – 2015 astronomiczną kwotę 550 mld dolarów, czyli ponad 1,8 bln zł. Do wzięcia są wielkie kontrakty, m.in. na budowę autostrad, metra, kolei i instalacji do odsalania wody morskiej.
Reklama
Dla spółek budowlanych z Polski, które w kraju czekają chude lata, ekspansja zagraniczna byłaby okazją do zarobku i utrzymania zatrudnienia. Ale szans na to nie ma. Według przewodniczącego Polsko-Saudyjskiej Rady Biznesu Macieja Stańczuka nasz program autostradowy doprowadził do serii bankructw, w wyniku czego praktycznie żadna ze spółek nie jest gotowa do wejścia do Arabii Saudyjskiej. W dodatku największe koncerny są częścią grup budowlanych z Hiszpanii, Francji, Niemiec i Austrii, które same wolą robić interesy w krajach arabskich.