Umożliwić handlowcom i usługodawcom wybór rodzaju akceptowanych kart, nie ograniczać wysokości opłat na rzecz agenta rozliczeniowego oraz wprowadzić obowiązek informowania użytkowników kart przez banki o wszelkich opłatach związanych z obsługą transakcji. To rozwiązania, które proponują urzędnicy resortu finansów, by rozwiązać problem wysokich opłat od transakcji.
Specjaliści boją się konsekwencji części z tych zmian w przepisach. Zdaniem Janusza Diemko, prezesa firmy First Data Polska, największego w Polsce agenta rozliczeniowego, umożliwienie sklepom wybiórczego akceptowania kart może spowodować bałagan na rynku. Celem wprowadzenia tego instrumentu ma być pozwolenie właścicielom sklepów na odmowę przyjęcia płatności kartami, od których prowizje są bardzo wysokie. – Ale istnieje obawa, iż klienci nie będą wiedzieć, w którym sklepie ich karty są, a w których nie są akceptowane. Najczęściej dopiero przy kasie okazywałoby się, że terminal nie pozwoli przyjąć płatności – tłumaczy Diemko. Może to spowodować wydłużenie kolejek w sklepach wielkopowierzchniowych i zdenerwowanie klientów.
Obawy studzi Karol Stec z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która zrzesza największe sieci super- i hipermarketów. – W interesie sklepów i banków – wydawców kart – będzie odpowiednie poinformowanie klientów, którymi kartami i gdzie mogą płacić, co powinno zapobiec nieporozumieniom – mówi przedstawiciel POHiD. Jego zdaniem handlowcy powinni mieć możliwość odmowy przyjęcia płatności drogimi kartami, zwłaszcza kredytowymi.
Po myśli agentów rozliczeniowych jest natomiast pomysł resortu finansów, by zrezygnować z górnego limitu opłaty pobieranej od sklepów. Zdaniem Janusza Diemki zapobiegnie to sytuacji, w której interchange spadnie, ale organizacje płatnicze czy banki zrekompensują to sobie podniesieniem innych opłat, których agenci nie będą mogli przerzucić na akceptantów. Wtedy do interesu musieliby zacząć dokładać. Przedstawiciele organizacji handlowych uważają, że przy braku takiego limitu w ustawie powinny pojawić się inne zabezpieczenia, na wypadek gdyby Visa i MasterCard próbowały rekompensować sobie obniżkę interchange zmianami innych opłat.
Prace nad nowelizacją ustawy o usługach płatniczych to pokłosie braku kompromisu w sprawie obniżenia interchange. Próbę skonstruowania takiego porozumienia podjął NBP. Na udział w rozmowach i przyjęcie wypracowanego kompromisu nie zgodził się jednak MasterCard. W rezultacie przedstawiciele banku centralnego zarekomendowali uregulowanie harmonogramu obniżki interchange w ustawie. Oprócz projektu przygotowanego przez NBP pojawiło się kilka innych, przygotowanych przez kluby parlamentarne. W biurze prasowym MF powiedziano nam w piątek, że swoją opinię na temat tych projektów resort przekaże Komitetowi Stałemu Rady Ministrów w najbliższym czasie.

Zbyt wysoka opłata

Interchange to najważniejszy składnik opłaty, jaką sklepy odprowadzają agentom rozliczeniowym za transakcje kartami. W Polsce stawka jest bardzo wysoka. Jak podaje NBP, wynosi średnio 1,6 proc., a przeciętna dla UE to 0,7 proc., ale są kraje, gdzie wynosi tylko 0,2 proc. Największym przeciwnikiem obniżania tej prowizji jest MasterCard, który ma ok. 30 proc. rynku kart w naszym kraju. Przedstawiciele tej firmy twierdzą, że redukcja prowizji spowoduje spadek opłacalności wydawania kart i zatrzymanie rozwoju tego rynku w Polsce. NBP chciałby, aby od nowego roku interchange spadła do 1,1 proc., a w kolejnych czterech latach stopniowo do 0,7 proc.