Po pierwszym półroczu producenci wódki zacierali ręce. Sprzedaż trunku wzrosła o ponad 2 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Wszystko wskazywało na to, że Polacy wrócili do starych przyzwyczajeń i znów wybierają trunki wysokoprocentowe. Ale wakacje przyniosły radykalne odwrócenie trendu i ostatecznie po siedmiu miesiącach roku jest spadek sprzedaży wódki o 0,2 proc. – do 233 mln litrów. W sierpniu niechęć Polaków do tradycyjnego trunku się pogłębiła. To dowód na to, że ożywienie w pierwszej połowie było zasługą 700 tys. zagranicznych kibiców, którzy przyjechali na Euro 2012.
Pomimo spadającego spożycia producenci nie narzekają, bo rośnie wartość sprzedaży – o 1,2 proc. do 9,8 mld zł. To efekt powolnego odpływu klientów z najniższego segmentu wódek do szarej strefy lub do segmentu średniego, w którym w tej chwili producenci oferują największy wybór alkoholi wysokiej jakości. – Udział wódki ze średniej półki cenowej – 17 – 22 zł w rynku sięga już 64 proc. Naszą najlepszą marką w tej kategorii jest Krupnik, który generuje około 22 proc. sprzedaży całej półki średniej – wymienia Tomasz Kowalski, dyrektor operacyjny Grupy Sobieski.
Na nowych zwyczajach konsumentów korzysta też CEDC. W jej przypadku siłą napędową jest Soplica i Żubrówka Biała. Sprzedaż tej pierwszej wzrosła w tym roku o 30 proc.
Wzrost wartości rynku przy jednoczesnym spadku ilości sprzedaży jest też wynikiem rosnącej popularności wódek importowanych. Polacy, zupełnie jak na rynku piwa, szukają nowych smaków i sięgają po zwykle droższe alkohole sprowadzane z zagranicy. Do tego odbywa się to właśnie ich kosztem.
Reklama
– W ciągu roku wartość sprzedaży Smirnoff Black wzrosła o 86 proc. To pozwoliło marce podwoić udziały w rynku importowanych alkoholi premium z 2 do 4 proc. – mówi Aneta Jóźwicka z Diageo, właściciela Smirnoff Black. Jednocześnie popyt na Smirnoff Vladimir, który produkowany jest w Polsce, zmalał o kilka procent.
O większym wyrafinowaniu konsumentów świadczy też rosnące zainteresowanie whisky. – To obecnie najszybciej rosnąca kategoria na rynku alkoholi mocnych. Rośnie o 23 proc. rocznie – dodaje Aneta Jóźwicka.
Ostra walka cenowa i wahania w popycie niekorzystnie wypływają na wyniki producentów. Polmosy, które znane były z produkcji tanich alkoholi, wypadają z rynku. W zeszłym roku zakończono likwidację czterech z nich – Konesera, Sieradza, Łodzi i Konina. W tym prowadzona jest likwidacja kolejnych polmosów: Józefowa, Szczecina, Torunia i Kutna.