140 mld złotych mogą wymagać do 2022 r. inwestycje w energetyce. Inwestycje w nowe bloki to konieczność, zależy od nich bezpieczeństwo energetyczne kraju. Moce, których wybudowanie planowane jest do 2020 r., mają m.in. zastąpić bloki, które w najbliższych latach zostaną wyłączne oraz zaspokoić oczekiwany wzrost zapotrzebowania na energię. PGE, największa grupa energetyczna w Polsce, planuje w 2014 r. wyłączenie dwóch bloków w elektrowni w Turowie, które już dziś nie spełniają żadnych norm. Blok w elektrowni w Bełchatowie przestanie działać w 2020 r. Z kolei, zaplanowane początkowo na 2015 r., odłączenie pierwszego bloku w Zespole Elektrowni Dolna Odra zostało przesunięte na co najmniej 2017 r.
Według Mikołaja Budzanowskiego, ministra skarbu, do 2020 r. w ramach programów polskich grup energetycznych wybudowane zostaną bloki o łącznej mocy 9000 MW.
– Realizacja tego programu gwarantuje, że nie będzie problemu z niedoborem mocy w krajowym systemie energetycznym. Tu jesteśmy bezpieczni – zapewniał minister podczas posiedzenia sejmowej komisji skarbu.
Optymizm ministra co do terminowej realizacji planów, a tym samym zapewnienia Polsce bezpieczeństwa energetycznego, zderza się jednak ze sceptycyzmem praktyków. Henryk Majchrzak, prezes firmy PSE Operator, której ustawowym zadaniem jest m.in. równoważenie krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną z jej dostawami, twierdzi, że ryzyko niedoboru mocy może pojawić się już w 2016 r. To czy wystąpi zależy od wielu czynników, m.in. popytu na energię i pogody, ale przede wszystkim od stopnia realizacji planów budowy nowych bloków energetycznych.
Na budowach pod prąd
A inwestycje opóźniają się. Z powodu zaskarżenia przez organizację ClientEarth decyzji środowiskowej na budowę dwóch bloków o mocy 1800 MW w Elektrowni Opole, odwleka się rozpoczęcie inwestycji wartej netto 9,4 mld zł. Dopiero po tym, jak 2 października NSA uchylił niekorzystny dla PGE wyrok WSA w tej sprawie, grupa postanowiła, że będzie kontynuować inwestycje. Według pierwotnych planów bloki w Opolu miały ruszyć w latach 2016-2017 (odpowiednio w 54 i 62 miesiące od dnia wystawienia polecenia rozpoczęcia prac).
Ale front walk obrońców środowiska jest szeroki. Według Marcina Stoczkiewicza, starszego prawnika w polskim biurze ClientEarth, sprzeciwy wielu organizacji ekologicznych budzi planowana przez Kulczyk Investments budowa Elektrowni Północ, koło Pelplina, która ma mieć dwa bloki o mocy 1000 MW. Z kolei Krzysztof Kilian, prezes PGE, twierdzi, że ekolodzy już zaskarżyli decyzje środowiskowe budowy bloku o mocy 450 MW w Turowie. Proces może odwlec – nawet o 12 miesięcy – inwestycję, której ukończenie planowano na drugą połowę 2017 r.
Opóźniają się też inne projekty. Na wniosek potencjalnych wykonawców przesuwano – w sumie o kilka miesięcy – termin złożenia ofert na budowę bloku o mocy 910 MW w elektrowni Jaworzno, która wchodzi w skład grupy Tauron Polska Energia. Tu wartość kontraktu szacowana jest na 5-6 mld zł, a termin zakończenia inwestycji planowany był na drugą połowę 2016 r.
Inwestycji w polskiej energetyce nie ułatwia sytuacja finansowa wielkich grup budowlanych. We wrześniu, dosłownie w ostatniej chwili, przy znaczącym zaangażowaniu w negocjacje ministerstwa skarbu, udało się podpisać umowy z bankami i obligatariuszami, które przedłużyły finansowanie głęboko zadłużonego Polimex-Mostostal. Dzięki temu konsorcjum z udziałem tej firmy mogło podpisać, kontrakt z elektrownią Kozienice, wart netto 5,1 mld zł. Nowy blok o mocy 1000 MW ma być gotowy w 2017 r. Polimex jest też członkiem konsorcjum, które będzie budować elektrownię w Opolu.
>>> Pełen tekst artykułu znajdziesz na stronie: obserwatorfinansowy.pl