"Mam wrażenie, że obaj kandydaci nie do końca te tematy międzynarodowe czują. Wszystko kręci się wokół Iranu i ewentualnego zagrożenia, destabilizacji na Bliskim Wschodzie. Tam jednak nie zaproponowano żadnych konkretnych rozwiązań.

Czy w polityce zagranicznej będzie przełom? To będzie zależało od tego, kogo Romney weźmie na sekretarza stanu i sekretarza ds. bezpieczeństwa, czy będzie to osoba, która ma jakiś program, ambicje i doświadczenie, czy też będzie to kontynuacja obecnej polityki pani Clinton.

Mnie w tej debacie nic nie zaskoczyło. Nie było żadnego +asa z rękawa+. Liczyłem na większe zaangażowanie się Stanów Zjednoczonych w kwestię europejską i ewentualnie nie tyle pomocy, ale rozwiązania dla starego kontynentu, by zapobiec głębszemu kryzysowi. Nic konkretnego nie padło. Mówiono o Chinach, ale trzeba je traktować jako jeden ogromny organizm dominujący w Azji.

Polityka amerykańska nie może być selektywna, skierowana wyłącznie na jakiś poszczególny kraj. Choćby z racji amerykańskiej siły gospodarczej i militarnej, zaangażowania i interesów, Ameryka powinna patrzeć w sposób bardziej globalny.

Reklama

Co do kwestii polskiej poruszonej w debacie to proszę pamiętać, że jest silna Polonia w Illinois, czyli w tym stanie, z którego Obama pochodzi. W okolicach Chicago, mieszka sporo Polaków. Także w Ohio. Oni mogą przeważyć szalę na rzecz Romneya. Wskazuje on, że Polska była wiernym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, choćby w sprawach Iraku, a administracja Obamy zapomniała o szczególnym kraju, który w okresach trudnych był razem z Ameryką. To może przełożyć się na poparcie nie tylko Polonii, ale także tych wszystkich osób, które uważają, że sojuszników amerykańskich, którzy idą ramię w ramię ze Stanami Zjednoczonymi, trzeba traktować ze szczególnymi zobowiązaniami.

Ta trzecia debata była na remis, nawet lekko ze wskazaniem na Romneya, ale ja bym się po nim więcej spodziewał, większego przygotowania. Obydwaj kandydaci nie czują się najlepiej w tematyce międzynarodowej. Romney ma, jak to Amerykanie nazywają, +momentum+: wyszedł z dołka i idzie w kierunku wygranej. Czy uda mu się przekonać elektorów? Trudno powiedzieć. Najważniejsze, z tego co widzę, będzie Ohio i być może Floryda".